Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zaplanowała na styczeń wybór rad nadzorczych mediów publicznych. To zagwarantuje PiS-owi kontrolę nad TVP i publicznym radiem do 2012 roku - pisze "Gazeta Wyborcza".
O planach KRRiT usłyszeli już członkowie rady nadzorczej Polskiego Radia. - Były rozmowy, że jak nie poprzemy wniosku o odwołanie PiS-owskich prezesów radia Krzysztofa Czabańskiego i Jerzego Targalskiego, to już w styczniu możemy zostać wybrani do nowej rady. Czyli będziemy mieli gwarancję pracy za ponad 2 tys. zł netto miesięcznie przez kolejne trzy lata - mówi "Gazecie Wyborczej" jeden z członków rady.
Kadencje rad kończą się wiosną. Dlaczego więc KRRiT miałaby wybierać nowe na kilka miesięcy przed tym terminem? Bo jej los jest niepewny. Jest z nadania poprzedniej ekipy – PiS, LPR i Samoobrony. Obecna koalicja i SLD jej nie chcą, ale nie mogą się dogadać. Ustawa przewidująca usunięcie obecnej Rady przepadła w lipcu, bo Sojusz pomógł PiS obronić w prezydenckie weto.
„Mącą w głowie opinii publicznej”
Gdyby obecna Rada zdołała wybrać nowe rady nadzorcze w TVP, Polskim Radiu i w siedemnastu regionalnych publicznych rozgłośniach, to PiS utrzymałby wpływy w zarządach mediów publicznych. Członkowie rad nadzorczych są nieodwoływalni przed końcem kadencji. Tak orzekł Trybunał Konstytucyjny.
Szef KRRiT Witold Kołodziejski potwierdza "Gazecie", że Rada chce w styczniu ruszyć z wyborem nowych rad nadzorczych.
- Ale po co - dziwi się Tomasz Borysiuk z KRRiT. - Nie wystarczy wybrać rady na dwa-trzy tygodnie przed upływem kadencji?
- To przecież nie jest żadne przyspieszenie - tłumaczy Kołodziejski. - Bo i po co? Przecież ustawodawca może zapisać, że rady nadzorcze muszą być wybrane od nowa.
Rzeczywiście, koalicja może próbować zmienić przepisy, ale prawie na pewno nie zgodzi się na nie Trybunał Konstytucyjny. Z dotychczasowego orzecznictwa można wnosić, że Trybunał nie zakwestionowałby przepisu o ponownym wyborze rad tylko wówczas, gdyby w istotny sposób zmieniał on zadania rad nadzorczych lub tryb ich wyboru.
- Pan przewodniczący Kołodziejski mąci w głowie opinii publicznej - mówi Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO), szefowa sejmowej komisji kultury. - Rady nadzorcze, które wybierze obecna KRRiT, będą rządzić do 2012 r. i nikt nie będzie mógł ich odwołać. Ustawa, która mogła to zmienić, przepadła w Sejmie, drugi raz nikt jej przecież nie będzie uchwalał.
Lewica też próbowała
Dokładnie to samo, co teraz PiS, planował SLD pod koniec 2005 r. Po wyborczym zwycięstwie braci Kaczyńskich, szefowa KRRiT Danuta Waniek chciała zagwarantować lewicy kontrolę nad mediami publicznymi na kolejne trzy lata, wybierając nowe rady nadzorcze. PiS to zablokował. W błyskawicznym tempie przeforsował w parlamencie nową ustawę medialną. Stara Rada z Waniek została odwołana.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: TVN24