Kazimierz Marcinkiewicz uspokaja (z Londynu): kryzys gospodarczy Polski nie dotknie. Zdaniem byłego premiera możemy nawet na nim skorzystać, o ile polskie banki utrzymają płynność finansową, a rząd przypilnuje gospodarki.
- W Londynie odczuliśmy kryzys, ludzie wyraźnie przestali ufać bankom i rynkom. Na szczęście Polska i spora cześć Europy centralnej będzie poza tym kryzysem – prognozuje pracujący obecnie w londyńskim banku były premier.
Możemy zyskać na kryzysie
Przy odpowiednich działaniach NBP, rządu i ministerstwa finansów Polska może wyjść z tego krachu obronną ręką i dogonić gospodarczo świa Kazimierz Marcinkiewicz
Z czego wynika jego optymizm? Zdaniem Marcinkiewicza możemy za to dziękować konserwatyzmowi naszych banków, które nie pożyczały pieniędzy tak ryzykownie, jak amerykańskie. – W Polsce wciąż jest pieniądz, są depozyty, zdrowy system bankowy. Chodzi o to by zachować płynność finansową, i by banki zza granicy nie wyciągały pieniędzy z oddziałów w Polsce. Tego musi dopilnować rząd i Komisja Nadzoru Finansowego. Ale jestem spokojny: będzie spowolnienie, ale kryzysu nie będzie – stwierdził były premier w „Magazynie 24 godziny”.
Według niego, Polska w czasach kryzysu na rynkach Wschodu i Zachodu powinna pokazać się jako kraj stabilny, dobrze rozwijający się gospodarczo. - Przy odpowiednich działaniach NBP, rządu i ministerstwa finansów Polska może wyjść z tego krachu obronną ręką i dogonić gospodarczo świat – prognozuje optymistycznie Kazimierz Marcinkiewicz.
Konfliktowi winny prezydent
Pytany o kolejne ochłodzenie na linii prezydent-premier, spowodowane sporem o to, kto ma jechać do Brukseli na szczyt UE, stwierdził: - Przestańmy się spierać o drobiazgi, niepotrzebne, głupie sprawy, bo świat się z tego śmieje. Jest jasno napisane w konstytucji, że to rada ministrów prowadzi politykę wewnętrzną i zagraniczną. Kompetencje prezydenta są trzy: ratyfikacja umów międzynarodowych, mianowanie ambasadorów i przyjmowanie listów uwierzytelniających. I to wszystko – wyliczył były premier.
Według niego winę za konflikt ponosi otoczenie prezydenta. – Jego dwór zachowuje się jak bokserzy, którzy chcą być w ciągłym zwarciu z rządem. Nie potrzeba nam tak głupich powodów do sporów. Ani prezydent Niemiec, ani królowa brytyjska nie latają na europejskie szczyty, mimo że są głowami państw – przypomniał były premier.
„Polska piłka rozłożona na czterech łopatkach”
Polska piłka leży rozłożona na cztery łopatki, a PZPN ma się dobrze Kazimierz Marcinkiewicz
Pytany o zakończony przegraną rządu konflikt w PZPN, Marcinkiewicz stwierdził: - PZPN to bardzo złe środowisko. Polska piłka leży rozłożona na cztery łopatki, a Związek ma się dobrze. Panowie działacze, których widzę w telewizji, budzą moją grozę. Mam nadzieję, że minister Drzewiecki - choćby i metodą dwa kroki w przód, jeden w tył - doprowadzi do tego, ze będziemy z polskiej piłki dumni. A tego nie zrobimy bez zdrowego PZPN – ocenił.
Kazimierz Marcinkiewicz przed kilkoma masiącami był wymienany jako potencjalny kandydat na prezesa piłkarskiej centrali, jednak z upływem czasu spekulacje te cichły. Ostatecznie nie ma jego nazwiska w czwórce kandydatów, zgłoszonych do wyborów na zjeździe PZPN 30 października.
Źródło zdjęcia głównego: TVN24