Lech Kaczyński i Donald Tusk lecą razem na kolejny szczyt. Tym razem do Pragi na spotkanie UE-USA. Czy znów pojawi się kłopot z tym, kto ma usiąść na "polskim krześle"? Tadeusz Mazowiecki radzi, by nasi przywódcy przezornie wzięli ze sobą składane krzesło. A sam szef polskiego rządu doradza Czechom: - Mam nadzieję, że znajdą dla nas wystarczającą ilość mebli.
Z dotarciem na szczyt nie będzie problemu, chociaż Lech Kaczyński i Donald Tusk przyjadą osobno. Prezydent przyleci rządową "tutką", a premier dojedzie samochodem. Przed szczytem odwiedza południowo-zachodnią Polskę, więc będzie miał niedaleko. Jak zapewniał na konferencji w przerwie posiedzenia rządu, tym razem nie obawia się o to, że dla polskiej delegacji zabraknie miejsca przy stole. I to wcale nie dlatego, że premier i prezydent wezmą ze sobą składane krzesełko, jak sugeruje b. premier. - Mam nadzieję, że Czesi znajdą wystarczającą ilość mebli - zdradził dziennikarzom Tusk.
A krzesła mogą się przydać, tym bardziej, że premier nie wykluczył "spotkania we trzech" - czyli rozmowy Kaczyński-Tusk-Obama. - Już dawno temu rząd informował stronę amerykańską, że jesteśmy zainteresowani wykorzystaniem tego szczytu do spotkania bilateralnego z Barackiem Obamą. I otrzymaliśmy informację, że nie jest ono wykluczone. Wiem, że prezydent Kaczyński też miałby ochotę porozmawiać z amerykańskim przywódcą, więc może spotkamy się we trzech - komentował premier.
Kwaśniewski: spory zaściankowe
Pełni obaw o przebieg praskiego szczytu są jednak niektórzy politycy. Zdaniem Aleksandra Kwaśniewskiego "kłótnie o krzesła" między prezydentem a premierem świadczą jedynie o zaściankowości Polski. - My tam występujemy jako Unia Europejska. Polska jest ważnym członkiem Unii, a dyskusja, czy będzie tam prezydent Polski, premier, minister spraw zagranicznych, rzecznik prasowy rządu, to jest nasz zaścianek - nazwijmy to po imieniu. Nie zajmujmy się tym - apelował były prezydent.
Mam nadzieję, że nie będą ośmieszać Polski. A jak już muszą obaj jechać koniecznie, to niech wezmą składane krzesełko. Tadeusz Mazowiecki o prezydencie i premierze
Według byłego prezydenta, obecne władze mają problem z dostrzeżeniem proporcji. - Takie polonocentryczne myślenie nie ma sensu, nie jesteśmy pępkiem świata. To Unia Europejska rozmawia z Obamą i to Unia jest partnerem dla Obamy. Jeżeli będzie okazja na chwilę rozmowy, czy to dla prezydenta, czy premiera, to bardzo dobrze, a jak nie będzie - to świat się też nie zawali - zapewnił. I przypomniał, że amerykański prezydent nie ma pojęcia o polskich wojnach podjazdowych między prezydentem a premierem, a w tej sytuacji dyskusja, kto jest ważniejszy, to tylko zawracanie głowy.
Do samolotu z krzesełkiem?
Zgodził się z nim Mazowiecki. - Mam nadzieję, że nie będą ośmieszać Polski. A jak już muszą obaj jechać koniecznie, to niech wezmą składane krzesełko.
O tym, że prezydent Lech Kaczyński udaje się na szczyt UE-USA w Pradze poinformował w poniedziałek prezydencki minister Mariusz Handzlik. Ta informacja miała wywołać konsternację w kręgach rządowych, gdyż według wcześniejszych ustaleń miał jechać tylko Tusk.
Szczyt odbędzie się 5 kwietnia, a w programie wizyty Obamy są krótkie rozmowy z wszystkimi uczestniczącymi w szczycie przywódcami europejskimi.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot: PAP/Radek Pietruszka