Antoni Macierewicz odwoła się od wyroku warszawskiego sądu okręgowego, który nakazał mu w poniedziałek przeprosić byłego szefa Wojskowych Służb Informacyjnych gen. Marka Dukaczewskiego. Macierewicz odpowiadał za zniesławienie.
Wyrok jest nieprawomocny. Antoni Macierewicz, były likwidator WSI, którego nie było na sali sądowej mówi, że przyjął go "z osłupieniem". Dodaje, że będzie czekał na uzasadnienie pisemne wyroku, po czym będzie mógł sformułować apelację.
- Ten wyrok przeczy oczywistym, powszechnie znanym faktom, opisywanym od wielu lat na pierwszych stronach najważniejszych polskich gazet, nie mówiąc już o tym, że referowanym we wszystkich dziennikach telewizyjnych - udział i odpowiedzialność pana Dukaczewskiego za aferę związaną z nielegalnym handlem bronią chociażby, nie mówiąc już o innych sprawach - mówił Macierewicz w TVP3. Przypomniał, że do prokuratury skierowano liczne doniesienia o przestępstwach WSI. Dodał, że nie wycofuje się z żadnych swoich stwierdzeń, bo "współodpowiedzialność Dukaczewskiego jest oczywista".
Sąd uznał, że Macierewicz nie wykazał, że nie działał bezprawnie mówiąc o odpowiedzialności gen. Marka Dukaczewskiego za nieprawidłowości w WSI. Na mocy nieprawomocnego wyroku Macierewicz ma przeprosić Dukaczewskiego na pierwszej stronie trzech ogólnopolskich gazet, zaprzestać dalszego naruszania jego dóbr osobistych, zwrócić mu 2,6 tys. zł kosztów procesu oraz wpłacić 10 tys. zł na cel charytatywny.
Sedzia Hanna Jaworska podkreśliła, że sąd oddalił żądanie Dukaczewskiego, by uznać słowa Macierewicza za "nieprawdziwe", gdyż - jak podkreśliła - sąd nie przeprowadzał dowodu prawdy a tylko oceniał naruszenie dóbr osobistych.
Przedstawiając jesienią 2006 roku pierwsze ustalenia z likwidacji WSI, Macierewicz mówił, że przez 15 lat istnienia dopuszczały się one przestępstw. Oskarżył je o nielegalne działania w świecie mediów, polityki i gospodarki. Za te nieprawidłowości obwinił m.in. gen. Dukaczewskiego, szefa WSI za rządów SLD (2001-2005). Macierewicz dodał, że sowiecki wywiad wojskowy przeszkolił wielu oficerów WSI, w tym Dukaczewskiego.
Dukaczewski mówi, że Macierewicz stworzył wokół niego atmosferę, która sprawiła, że nie może znaleźć żadnej pracy. Według generała, słowa dzisiejszego szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego nie były oceną działalności WSI, ale miały charakter "osobistych animozji".
Macierewicz - który uważa, że działał w "społecznie uzasadnionym interesie" - mówił, że ma nadzieję, iż Dukaczewski "przeprosi społeczeństwo polskie za to, co robił w przeszłości". Dowodził, że "nigdy nie mówił, że to powód dawał rozkazy, podżegał do działania bądź stał za kulisami wszystkich przestępczych działań niektórych żołnierzy WSI". Podkreślał, że "odpowiedzialność w takich służbach jak WSI ponosi zwierzchnik".
WSI rozwiązano 30 września 2006 roku. Zarzucano im m.in. brak weryfikacji z lat PRL, szpiegostwo na rzecz Rosji, nielegalny handel bronią, "dziką lustrację". Opisano to w ujawnionym w lutym tego roku przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego raporcie z weryfikacji WSI, sygnowanym przez Macierewicza. Na podstawie raportu wszczęto kilka śledztw wobec przestępstw WSI. Sam Dukaczewski ma już zarzut przekroczenia uprawnień za tzw. "dziką lustrację" b. wiceszefa ABW Mieczysława Tarnowskiego.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24