Odwiert w poszukiwaniu gazu łupkowego w Markowoli na Lubelszczyźnie, który PGNiG wykonało rok temu, był bezpieczny dla środowiska - wynika z raportu Państwowego Instytutu Geologicznego. Raport zaprezentowano w poniedziałek podczas warsztatów edukacyjnych.
Wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski podkreślał, że w UE, m.in. w instytucjach wspólnotowych, pojawiają się krytyczne opinie, że gaz z łupków jest zagrożeniem dla środowiska naturalnego. - To zadziwiające stwierdzenia, z którymi się absolutnie nie zgadzamy. (...) Wydobycie gazu z łupków, prowadzone w oparciu o istniejące prawo polskie oraz prawo unijne, nie zagraża bezpieczeństwu ekologicznemu w Polsce - powiedział.
Pozytywne wyniki ekspertyzy prowadzonej w Markowoli, która wykazała brak negatywnego oddziaływania prowadzonych prac na środowisko naturalne, są kamieniem milowym dla inwestycji. Dewastacja środowiska była bowiem czołowym argumentem przeciwników prowadzenia wierceń w poszukiwaniu łupków. Dziś został on zniesiony Mikołaj Budzanowski
Budzanowski zaznaczył, że niewiedza jest jedną z największych przeszkód w rozwoju wydobycia gazu łupkowego w Polsce. - Dlatego pozytywne wyniki ekspertyzy prowadzonej w Markowoli, która wykazała brak negatywnego oddziaływania prowadzonych prac na środowisko naturalne, są kamieniem milowym dla inwestycji. Dewastacja środowiska była bowiem czołowym argumentem przeciwników prowadzenia wierceń w poszukiwaniu łupków. Dziś został on zniesiony - zaznaczył.
Wiceprezes Zarządu ds. Górnictwa Naftowego PGNiG Marek Karabuła przypomniał, że wiercenie w Markowoli nie zakończyło się sukcesem - nie znaleziono odpowiednich zasobów gazu. - Ale zdobyliśmy unikalne doświadczenie, które będziemy wykorzystywać przy kolejnych zabiegach szczelinowania hydraulicznego, które wykonamy w najbliższych tygodniach, miesiącach i latach - zaznaczył.
Podkreślał jednak, jak ważne dla Polski i polskiej gospodarki jest wykorzystanie szansy, jaką może być gaz z łupków. - Dla Polski takie inwestycje oznaczają większą niezależność energetyczną, rozwój niskoemisyjnej energetyki, a także rozwój przemysłu chemicznego. W przyszłości może to oznaczać również rozwój sektora GTL (gas-to-liquid), zajmującego się produkcją paliwa dla transportu na bazie gazu - zaznaczył. Dodał, że gaz ziemny jest szczególnie ważnym surowcem dla sektora chemicznego. - Chcemy rozwijać polską chemię w oparciu o polski gaz - mówił.
Zbadali wzdłuż i wszerz
Przygotowując raport eksperci wykonali m.in.: ekspertyzy fizykochemiczne i analizy granulometryczne gleby i podglebia w otoczeniu urządzenia wiertniczego oraz zbiorników na paliwa płynne.
W pobranych próbkach oznaczono zawartości metali ciężkich (Er, Ni, Pb), olejów mineralnych i chlorków. W obu seriach pomiarowych wartości wszystkich badanych parametrów nie przekraczały limitów dopuszczalnych dla gruntów rolnych i nie zanotowano znaczących różnic w wynikach uzyskanych przed rozpoczęciem i po zakończeniu prac.
Cały teren wiertni został zbadany pod kątem zawartości metanu w powietrzu glebowym na głębokości 1,2-1,5 m. W żadnej z 30 sond nie stwierdzono metanu w ilościach możliwych do wykrycia przy użyciu zastosowanej metody pomiarowej, tak przed rozpoczęciem prac, jak i po ich zakończeniu.
Ocenę stanu wód przeprowadzono na podstawie próbek pobranych z trzech okolicznych studni gospodarskich. Sprawdzano m.in. smak, zapach, stężenia chlorków, azotanów, azotynów, amoniaku, olejów mineralnych, chromu, baru, ołowiu, potasu, żelaza i manganu. Wyniki uzyskane przed i po zakończeniu prac na terenie wiertni nie wskazują na jakiekolwiek zmiany hydrochemiczne w badanych wodach.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24