"Łowcy polis" to ludzie, którzy gotowi są nawet nad łóżkiem chorego bić się o umowę na reprezentowanie pacjenta w walce o odszkodowanie. Oczywiście nie robią tego za darmo, ich prowizja wynosi zazwyczaj około 30 proc. Z ludźmi od ubezpieczeń współpracują pracownicy szpitali, którzy za informację o pacjencie dostają "prowizję". Sprawą zajęło się "Czarno na Białym" w TVN24.
Według szacunków, firm zajmujących się walką o odszkodowania jest w Polsce ponad 700.
Metody pozyskiwania klientów są bardzo różne. Przynajmniej część korzysta z pomocy osób, które są najbliżej pacjenta. Współpracują więc z nimi niektórzy lekarze i pielęgniarki. Za informacje o pacjentach, ich dane osobowe, dostają "prowizję".
Niektóre z takich firm reklamują się nawet w konkretnych szpitalach.
Z polecenia
W szpitalach nikt o takich firmach oficjalnie nie mówi. Reporter "Czarno na Białym" sprawdził jak łatwo jest uzyskać kontakt z prawnikami, którzy w naszym imieniu mieliby walczyć o odszkodowanie za utracone zdrowie.
Problemu nie było - znakiem rozpoznawczym dla firmy miała być pieczątka lekarza. - Prosili, że jak będę dawała, to żeby powiedzieć, że jesteście ode mnie - tłumaczyła pierwsza napotkana pracowniczka szpitala.
Tym sposobem reporter trafił do poleconej firmy. Prowizja od pacjenta, to - jak się dowiedział - "20 do 25 procent plus VAT". Rynek jest atrakcyjny - tylko wśród odszkodowań komunikacyjnych wypłaca się w Polsce ok. 400 mln zł rocznie. Dlatego rozmówcy TVN24 opowiadają o incydentach, gdy przedstawiciele różnych firm prawniczych niemal "bili się" nad łóżkiem pacjenta, którego odszkodowanie mogło być spore.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24