- Cały list - mówiąc bardzo subtelnie - jest niedojrzały zarówno emocjonalnie, jak i intelektualnie. Odnoszę wrażenie, ze mamy do czynienia z daltonistami historycznymi - tak podsumowuje Sebastian Karpiniuk (PO), list młodego pokolenia polskiej lewicy w obronie Wojciecha Jaruzelskiego.
Polityk Platformy Obywatelskiej nie krył oburzenia tym, że stał się jednym z jego bohaterów.
O pośle PO możemy przeczytać m.in.: "Dziewiętnastoletni poseł PO Sebastian Karpiniuk mógł świętować odnalezienie swojego nazwiska na liście przyjętych na prawo na Uniwersytecie Gdańskim. Dziewiętnastoletni Wojciech Jaruzelski świętował odnalezienie na zesłaniu na Syberii ciężko chorego i wycieńczonego ojca".
Zdaniem Karpiniuka list ten nie ma żadnego oparcia w faktach. - Mam wrażenie, że jeśli ci ludzie mieliby możliwość pisania polskich podręczników do historii, to nie odróżnialiby Robespierre'a od Gandhiego albo Powstania Warszawskiego od Targowicy - nie przebierał w słowach Karpiniuk.
List był potrzebny
Całkowicie inną opinię w tej kwestii miał jeden z sygnatariuszy listu Bartosz Arłukowicz z Socjaldemokracji Polskiej. Polityk przekonywał, że list ten to forma protestu młodego pokolenia. - Ten list jest pewną formą protestu młodego pokolenia i chęci zakończenia języka Jarosława Kaczyńskiego - mówił Arłukowicz. I dodał: "Jesteśmy na takim etapie debaty politycznej, która nakazuje nam zaprotestować przeciwko i językowi nienawiści politycznej i chęci historycznej wendetty, odwetu".
Polityk lewicy nawoływał do patrzenia w przyszłość i zakończenia pewnego etapu w historii. - Trzeba skończyć pewien etap lat 90-tych w polskiej polityce, kiedy jedynym naszym językiem debaty politycznej była nienawiść - przekonywał Arłukowicz.
Jak ZOMO
Tuż po ukazaniu się listu lewicowych polityków, Karpiniuk nazwał ich zomowcami. W "Magazynie 24 Godziny" poseł PO tłumaczył się ze swoich słów. - Powiedziałem, że użyłem bardzo dużego skrótu myślowego. Ja generalnie tych ludzi szanuję, ale też chciałbym, żeby nie pisali podręczników historii w ten sposób, ale też pamiętali, jak historia wyglądała w rzeczywistości - ocenił Karpiniuk.
Po czym przeszedł do ataku. - Ten list został sfinansowany z kieszeni podatników, również tych, którzy nie zgadzają się z treścią tego listu - argumentował poseł.
List ukazał się 16 października br. na łamach "Trybuny". Młodzieżówka lewicy pisała w nim między innymi "Z oburzeniem przyjęliśmy płynącą ze strony dwóch prawicowych partii - PO i PiS - próbę odebrania emerytury gen. Wojciechowi Jaruzelskiemu". W swoim liście młodzi lewicowcy protestowali przede wszystkim przeciwko odebraniu uprawnień gen. Jaruzelskiemu, do czego - ich zdaniem - dąży prawica.
Źródło: TVN24, PAP