- Premier Donald Tusk jest człowiekiem bardzo inteligentnym, przystojności oceniał nie będę - komplementował Jacek Kurski. Na tym jednak pochwały się skończyły. Rządowi dostało się za media, za wizytę ABW u właściciela strony internetowej i sprzedaż "Rzeczpospolitej". Kurski zapewnił też, że w PiS nie ma spisku.
Ostatnia przed przerwą wakacyjną "Kropka nad I" przerwana została wystąpieniem premiera Donalda Tuska, który miał krótki birefing z dotkniętego trąbą powietrzną powiatu Kolonia Sady.
- Nie mam pretensji, że premier pojechał w miejsca zniszczone przez nawałnice, wierzę, że nie ma to żadnego związku z wyborami - stwierdził Kurski. Pytany o sondaż, w którym szef rządu został uznany za inteligentnego, przystojnego, sympatycznego, ale leniwego i niesłownego, Kurski odparł: - Przystojność niech pani ocenia, ale premier jest człowiekiem bardzo inteligentnym. Jednak do ludzi dociera, że jest mnóstwo picu i socjotechniki, zastępującego realne rządzenie. Można wierzyć w ten sondaż - ale to nie znaczy, że należy fetyszyzować wszystkie sondaże, bo mi pani zaraz jakimś przywali – zastrzegł.
"Jestem wdzięczny mediom mainstreamowym"
A ostatnie wskazują na porażkę PiS. Partia Kurskiego ma jednak własne. -Sondaże, które zlecamy my, sprawdzają się. Wierzę w zwycięstwo PiS i nie emigruję, tylko zmienia się miejsce zamieszkania większości członków mojej rodziny przez dwa, trzy lata – zapewnił, nawiązując do swojej zapowiedzi przed kilku dni. Wtedy Kurski oskarżał prezesa Agencji Rozwoju Pomorza o mobbing swojej żony. - Musieliśmy podjąć decyzję o wyjeździe. Monika uniosła się honorem i ze łzami w oczach powiedziała, że chce wyjechać z kraju – stwierdził wówczas europoseł PiS.
Teraz zapewnił, że o żadnym wygnaniu z kraju nie ma mowy. - Żona zdecydowała, że chce wyjechać w pierwszych dniach marca tak skandalicznie potraktowana. Stwierdziła: słuchaj, Jacek, ja chce wyjechać. Żonie bardzo zależało na powrocie do pracy, niestety odmówiono jej tego – mówił. I dodał: - Ale jestem wdzięczny mediom mainstreamowym, z którymi nie mam na ogół dobrych relacji, że w tej sprawie stanęły po stronie przyzwoitości i wzięły w obronę moją żonę – dodał.
"Wystąpienie Ziobry miało pełne papiery"
Dziennikarka skorzystała z okazji i zapytała, czy to oznacza, że w takim razie sytuacja w polskich mediach nie jest tak dramatyczna, jak to przedstawił w swoim niedawnym wystąpieniu w europarlamencie Zbigniew Ziobro. - Są miłe wyjątki, to był właśnie ten miły wyjątek. A wystąpienie Ziobry miało pełne papiery i mandat do tego, żeby takie słowa padły - argumentował.
Kurski w tym kontekście przywołał niedawną sprzedaż „Rzeczpospolitej”. - Od dawna było wiadomo, że belką w oku rządu jest ten ważny dziennik opiniotwórczy - to było ostatnie medium krytyczne wobec rządu. Nie jest tajemnicą, że intencją władzy było przetrącenie kręgosłupa tej firmie – przekonywał. Pytany o krytyczne teksty w „Gazecie Wyborczej”, odparł: - Mam wrażenie, ze gazeta mojego brata wściekle krytykuje opozycję. Co do zasady zwalcza PiS i zrobi wszystko, żeby wesprzeć władzę – stwierdził.
"Czołgano Węgry za ustawę medialną"
Zdaniem Kurskiego sytuacja mediów w Polsce jest gorsza niż na Węgrzech. - Czołgano Węgry za ustawę medialną, a ona niewiele się różni od ustawy polskiej, ale na Węgrzech ABW nie wchodzi o 6. rano do internauty, nie wzywa się szefa opozycji na badania psychiatryczne, nie wyrzuca się dziennikarzy z mediów publicznych, nie likwiduje się ostatniej krytycznej wobec rządu gazety. To wszystko dzieje się w Polsce – wyliczał.
Po uchwaleniu kontrowersyjnej ustawy medialnej na Węgrzech w państwowych mediach trwa fala zwolnień. Około 550 z 2 tys. pracowników otrzymało już wymówienia. Jesienią pracę ma stracić kolejny tysiąc redaktorów i techników. Opozycja mówi o czystce.
"Nic mi nie wiadomo o żadnym spisku w PiS"
- Mówimy o szczególnej atmosferze w Polsce, w której kilka miesięcy temu doszło do mordu politycznego: dysząc nienawiścią były członek PO zamordował działacza PiS w zastępstwie Jarosława Kaczyńskiego. Taka jest atmosfera w Polsce pod rządami tej władzy – uważa Kurski.
Na koniec poseł był pytany o „spisek w PiS”, którego liderem ma być Zbigniew Ziobro. - To kompletny nonsens. Nic mi nie wiadomo o żadnym spisku w PiS. To jest temat zastępczy, żeby o PiS mówiono w kontekście śmiesznym. Niedoczekanie – zapewnił.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24