Jak zarobić 2 miliony, a się nie narobić? Monika D., 20-letnia bezrobotna kucharka z Krakowa, postanowiła zagrozić wysadzeniem krakowskiej siedziby TVN. Szantażystka nie przewidziała jednak, że użycie własnego telefonu skończy się dla niej zatrzymaniem i karą nawet do 10 lat więzienia.
Monika D., bezrobotna kucharka na utrzymaniu rodziców, postanowiła zarobić większe pieniądze z połowie lipca. Na szantażu. Zaczęła od telefonów z własnego aparatu komórkowego do siedziby TVN w Krakowie. Jednak wyartykułowanie żądań okazało się trudne - kobieta kilkakrotnie rozłączała się po podniesieniu słuchawki przez odbiorcę. W końcu wysłała sms, że następnego dnia wysadzi budynek, jeżeli nie otrzyma dwóch mln zł.
Pracownicy ochrony natychmiast zawiadomili przełożonych i policję, która wraz z saperami przeszukała budynek. Bomby nie znaleziono. Szantażystka jednak nie wycofała się - następnego dnia w podobnym sms-ie Monika D. domagała się przekazania jej pieniędzy na dworcu.
Przyznała się do winy
Dziewczyna najwyraźniej nie zdawała sobie sprawy z konsekwencji wysyłania podobnych wiadomości, a znalezienie jej okazało się formalnością. Policja po numerze telefonu szybko namierzyła Monikę D., a w trakcie rewizji znalazła jej telefon komórkowy wraz z kartą sim.
Kobieta przyznała się do wysyłania gróźb i wyraziła chęć dobrowolnego poddania się karze. Prokuratura nie informuje, jak się tłumaczyła. Być może więcej powie sądowi podczas posiedzenia w sprawie wydania wyroku bez przeprowadzania postępowania sądowego. Wniosek taki prokuratura dołączyła do aktu oskarżenia. Zarzuca w nim kobiecie próbę szantażu i usiłowanie doprowadzenia TVN do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Grozi za to do 10 lat więzienia.
kaw//kdj
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24