Życie w Warszawie nie jest tanie - podobnie jak życie warszawskich samorządowców. A przynajmniej ich komunikacja. Jak wyliczyło "Życie Warszawy", z kieszeni podatników na przejazdy samochodowe stołecznych włodarzy w 2008 roku wypłynęły ponad 4 mln zł.
Dziennikarze podliczyli koszty podróży poszczególnych jednostek samorządu. I tak: ponad 1 mln zł rocznie na samochody i ich utrzymanie wydaje stołeczny ratusz. Kolejne 1,5 mln zł płacą dzielnice. Połowę tej kwoty wydaje wojewoda. 1 mln zł kosztują podróże marszałka Mazowsza i jego ludzi. Co gorsza, w ciągu dwóch lat wydatki wzrosły o 40 proc.
Płacimy za dzielnice
Największe koszty generują dzielnice stolicy i to one przesądzają o wzroście wydatków. W 2006 r. przeznaczały na służbowe przejazdy 780 tys. zł, w 2008 r. już blisko 1,5 mln zł.
Gazeta wylicza, że ratusz ma 60 aut i w planach jest zakup kolejnych dziewięciu. 29 samochodów ma do dyspozycji urząd wojewody. W zeszłym roku za ich utrzymanie zapłacono 475 tys. zł. Do tego doszły jeszcze koszty ryczałtów na benzynę.
Trzy osobowe auta i busa chce dokupić marszałek Mazowsza Adam Struzik. Według "ŻW", ma on już 29 aut, z czego osiem stanowią luksusowe skody. Stuzik wydaje na flotę dwa razy tyle, co wojewoda.
Źródło: Życie Warszawy
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu