- Beata Szydło prezentuje tylko język nienawiści, próbując pokazać nieporadność rządu. To ja podjęłam trudne rozmowy z górnikami. Dzisiaj to porozumienie jest realizowane i jestem jego gwarantem - powiedziała premier Ewa Kopacz. Odpowiedziała w ten sposób kandydatce PiS na premiera Beacie Szydło, która krytykowała ją, że nie przyjechała do kopalni Brzeszcze.
Kandydatka PiS na premiera Beata Szydło podczas konferencji prasowej przed kopalnią Brzeszcze w towarzystwie szefa Solidarności w kopalni Stanisława Kłysza powiedziała, że premier była 7 km stamtąd i "nie znalazła czasu", żeby przyjechać do ludzi, którzy martwią się losem swojego zakładu pracy.
Odpowiadając na ten zarzut premier Ewa Kopacz wyjaśniła, że szef Solidarności z kopalni Brzeszcze był z wizytą w Warszawie w zeszłą środę. - Wtedy, kiedy rozmawiał z rządem, prezesem spółki energetycznej i ministrem skarbu państwa w obecności marszałka województwa małopolskiego powiedział wręcz, cytując słowa obecnych na spotkaniu, że "obecność premiera rządu w tej chwili w Brzeszczach byłaby pewnego rodzaju aktem politycznym i nie jest to wskazane" - tłumaczyła premier. Dodała, że przyjechał również do Warszawy z propozycją, żeby przetarg, który powinien być rozpisany, przesunąć o dwa tygodnie.
Jak zaznaczyła, "nie wie, czy wiedziała o tym Beata Szydło i jego koledzy związkowcy, ale czy o tym wiedzieli przede wszystkim pracownicy kopalni".
"Jestem gwarantem porozumienia"
Jak mówiła Kopacz, jeśli Beata Szydło "prezentuje tylko język nienawiści próbując pokazać nieporadność rządu", to ona nie wyraża zgody na tego rodzaju działania.
- To ja przywiozłam program dla Śląska. To ja podjęłam trudne rozmowy z górnikami, związkowcami, po to, żeby ustanowić porozumienie, które w styczniu zostało podpisane. Dzisiaj to porozumienie jest realizowane i jestem jego gwarantem - podkreśliła Kopacz.
- Nie należę do osób, które biegają, czy jeżdżą po kraju, po to, żeby obiecywać na prawo i lewo. Jeśli już obiecuję to mam to przemyślane, policzone - dodała.
Powiedziała, że "prosi o to, by tam, gdzie jest przedstawiciel związków zawodowych, był on rzeczywiście przedstawicielem załogi, a nie działaczem politycznym".
Autor: js/ / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24