- Rosja wystawiła Ukrainie rachunek za niepodległość – tak osiągnięte z trudem porozumienie w sprawie dostaw gazu skomentował Stefan Niesiołowski w „Kawie na ławę”. Politycy wszystkich opcji byli wyjątkowo zgodni: Polska musi zapewnić sobie dywersyfikację źródeł błękitnego paliwa.
Po tygodniach zrywanych i nawiązywanych negocjacji premierzy Rosji Władimir Putin i Ukrainy Julia Tymoszenko ogłosili w Moskwie o porozumieniu w sprawie cen dostaw rosyjskiego gazu na Ukrainę oraz jego tranzytu w latach 2009 i 2010. Od 1 stycznia przyszłego roku Rosja i Ukraina mają przejść na ustalanie ceny za gaz według ceny europejskiej. W 2009 roku Ukraina otrzyma 20-procentową zniżkę, pod warunkiem zachowania stawki za tranzyt na poziomie z 2008 roku.
- Porozumienie jest takie, jakiego mniej więcej oczekiwano. Ukraina nie może przez dłuższy czas płacić cen poniżej rynkowych. Za niepodległość się płaci, a Rosja właśnie wystawiła Ukrainie rachunek – ocenił Stefan Niesiołowski (PO).
"To lekcja dla nas wszystkich"
Z kolei zdaniem ministra w Kancelarii Prezydenta Michała Kamińskiego konflikt gazowy uświadomił Polakom i Europie, że Rosja może wykorzystywać surowce energetyczne do gry politycznej. - To lekcja dla nas wszystkich, także dla Europy. Ona dotyczy także tego, o czym zawsze mówił Lech Kaczyński, warto budować dywersyfikację, warto budować korytarze przesyłu źródeł energii do UE – stwierdził.
- Dzisiaj najważniejsze jest to, żeby polska dyplomacja wykorzystała ten konflikt argumentując konieczność dywersyfikacji dostaw gazu dla całej UE – wtórował Adam Bielan (PiS).
Ryszard Kalisz (SLD) wyciągnął podobne wnioski. – To dla nas doświadczenie w trzech płaszczyznach. Po pierwsze, Polska jest w miarę bezpieczna w zakresie dostaw gazu. Po drugie, mamy wobec Rosji i Ukrainy stracone złudzenia - także wielu przywódców w Europie je straciło. Wreszcie musimy mieć alternatywne dostawy gazu.
"Wojna o gaz się nie zakończyła"
Szef klubu Lewicy Wojciech Olejniczak bezpieczeństwa energetycznego szukałby w unijnych strukturach. - Powinniśmy jak najszybciej przyłączyć się do europejskiego systemu bezpieczeństwa, zarówno jeśli chodzi o gaz i ropę oraz zwiększyć wydobycie krajowe. To jest gwarancja, że jeżeli dojdzie do kryzysu w przyszłości, nie będzie on dotyczył Polski - ocenił
Eugeniusz Kłopotek z PSL prognozował z kolei, że porozumienie to jedynie chwilowy rozejm, nie długotrwały pokój. - To jest początek nowej najdłuższej wojny nowoczesnej Europy, tym razem wojny o bezpieczeństwo gazowe. Bo to, że chwilowo zawieszono tę walkę czy zakopano topory, o niczym nie świadczy. Nie miejmy złudzeń, będzie dalej trwało to przeciąganie liny – uważa poseł.
Jego klubowy kolega Stanisław Żelichowski uważa natomiast, ze obie strony – i Kijów, i Kreml - przegrały w oczach Europy. - Na skutek konfliktu gazowego Ukraina oddaliła się od Unii Europejskiej. Unia powinna mieć obiektywną wiedzę o tym, jaki był stopień winy obu krajów uczestniczących - stwierdził.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24