Afera hazardowa, gdy wybuchała zatrzęsła sceną polityczną. Badająca ją komisja sejmowa stwierdziła, że afery nie było. Inna komisja, naciskowa, właśnie kończy swoje śledztwo. Posłom w niej zasiadających również nie udało się ustalić, po co była potrzebna. Reporterzy programu "Czarno na Białym" przyglądają się, z jakim skutkiem pracowały sejmowe komisje.
Jedna z komisji śledczych badała sprawę samobójstwa Barbary Blidy. Nad projektem raportu podsumowującego to śledztwo pracuje już Ryszard Kalisz. Jak sam mówi powstaje kilkusetstronnicowa księga. Czy to oznacza, że dowiemy się czegoś nowego o wydarzeniach w domu Barbary Blidy i poznamy odpowiedź na pytanie dlaczego popełniła samobójstwo?
Po ponad trzech latach pracy tzw. komisja naciskowa powoli kończy swoje śledztwo. Andrzej Czuma z rozbrajającą szczerością jak na polityka Platformy Obywatelskiej przyznaje, że niewiele udało się ustalić. Ktoś może zadać pytanie, po co była ta komisja?
Afera hazardowa, gdy wybuchała zatrzęsła sceną polityczną. Byli w nią wplątani bardzo wpływowi politycy rządzącej partii. By wyjaśnić aferę hazardową powołano specjalną komisję śledczą. PO wyciągnęła wnioski z afery Rywina, która pogrążyła SLD i nie pozwoliła na to by sejmowe śledztwo w sprawie "Mira", "Zbycha" i "Rycha" wymknęło się jej spod kontroli.
Przez prawie 10 lat zagadki tajemniczego uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika nie wyjaśniła żadna prokuratura. Ponad 2 lata temu swoje śledztwo rozpoczęli posłowie. Mieliśmy poznać winny zaniedbań i błędów, które zakończyły się śmiercią Krzysztofa Olewnika. Kto odpowiada za fatalnie prowadzone śledztwo, czy porywacze byli chronieni przez policjantów i polityków?
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24