Z trudem przyszło koalicyjnym politykom skomentować wypowiedź minister Jolanty Fedak, która do ministra rolnictwa Marka Sawickiego powiedziała Spi*****aj! tuż przed rozpoczęciem posiedzenia rządu. - Zapewne górę wzięły emocje i napięcie związane z nowym projektem resortu pracy - usprawiedliwiali wpadkę koleżanki z rządu.
Politycy, których dziennikarze prosili o skomentowanie niecenzuralnej wypowiedzi minister pracy, jakie padły z jej ust tuż przed posiedzeniem rządu, nie ukrywali zakłopotania.
– Nie wiem, co się stało – stwierdził najpierw w RMF FM wicepremier i szef MSWiA Grzegorz Schetyna. A potem pozwolił sobie na dywagacje. - To było przed Radą Ministrów, na której realizowaliśmy punkty, które przedstawiała pani minister Fedak. Może emocje? - zastanawiał się polityk PO.
Schetyna podkreślił, że Fedak zawsze bardzo zaangażowana i skuteczna na Radzie Ministrów. – Naprawdę, także tutaj byłem zaskoczony takim zwięzłym stylem – podkreślił wicepremier.
"To taka miła kobieta"
Minister w Kancelarii Premiera Rafał Grupiński również przypuszcza, że wpadka szefowej resortu pracy, to efekt emocji.
- Przy ważnych projektach są emocje i być może nie chciała, żeby jej przeszkadzano - powiedział Grupiński. I dodał: - Język polski jest bardzo bogaty i wszystkie słowa się w nim mieszczą, tylko nie zawsze należy ich używać.
Minister pracy usprawiedliwiał rzecznik rządu Paweł Graś. - Znam panią Fedak. Jest bardzo miłą i delikatną kobietą - stwierdził Graś.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: PAP