Widać ich na każdym kroku, w hipermarketach, galeriach handlowych, na osiedlach. Według statystyk około 80 proc. ochroniarzy pracuje bez licencji, a wielu z nich ma grupę inwalidzką. Incydent sprzed kilku dni w Katowicach, gdzie pijany klient wyciągnął broń i zaczął strzelać, każe zapytać o to, kto pracuje w firmach ochroniarskich. Pytały "Fakty TVN".
W Polsce pracuje około 300 tys. ochroniarzy z licencją i bez, a większość z nich nie kończy żadnych kursów. Ich praca polega głównie na staniu po 13 godzin. Przerwy w tym czasie, według jednego z pracowników firmy ochroniarskiej, są tylko teoretyczne. Jednak, jak przekonali się ochroniarze z centrum handlowego w Katowicach, w pracy mogą zdarzyć się niecodzienne sytuacje. Mężczyzna, któremu postawiono zarzut usiłowania zabójstwa pracownika sklepu, to ochroniarz, na dodatek z licencją.
W tym zawodzie rąk chętnych do pracy nie brakuje. Jednak większość ochroniarzy nawet nie stara się o licencję, a z tych, którzy podchodzą do egzaminu zdaje jedynie co trzeci. - Podczas egzaminu zdarzały się osoby, które nie znały obsługi broni palnej - mówi mł. asp. Sebastian Fabiański z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.
Brak licencji to nie problem
Aby zostać zatrudnionym w charakterze ochroniarza w wielu firmach nie potrzeba licencji. Najbardziej pożądanymi pracownikami są posiadający grupę inwalidzką I lub II. Zbędne okazują się przebyte kursy czy szkolenia, podstawowym kryterium to orzeczenie o niepełnosprawności.
Jak przyznaje Wojciech Koza rzeczoznawca z Polskiej Izby Ochrony brak kwalifikacji dla wielu firm nie stanowi żadnego problemu. - Ja znam podmioty, które w ogóle nie mają licencjonowanych pracowników takich na linii, szeregowych - dodaje Koza.
Pod ochroną?
- Dlaczego firmy ochrony są zakładami pracy chronionej? - pyta Mirosław Kutek właściciel biura działalności koncesjonowanej "Satori". Odpowiedź na to pytanie jest prosta - jeżeli firma jest zakładem pracy chronionej to ma ulgi, a dzięki nim oszczędności. Z punktu widzenia pracodawcy jest to ważne, ponieważ dzisiaj głównym kryterium wyboru firmy jest cena, w szczególności w instytucjach publicznych. Jak wynika z ustaleń bywa, że w przetargach stawka minimalna i maksymalna różni się od siebie dwukrotnie.
Według Celiny Toman, prezes firmy ochroniarskiej "Tobor" te najniższe stawki nie wystarczają nawet na pokrycie minimalnej pensji. O kosztach zakupu sprzętu i ewentualnych szkoleń nie wspominając. - Niektóre firmy wchodzą w szarą strefę i płacą z kieszeni, zatrudniają na czarno pracowników - dodaje Toman.
Ćwiczenia raz w roku
Oszczędności firmy szukają wszędzie. - Klienci firm udają, że płacą, a firmy udają, że ochraniają - komentuje sytuację Zbigniew Świerczek instruktor wyszkolenia strzeleckiego OSS Delta.
W Polsce agencji, które mają pozwolenie na broń palną jest ponad tysiąc. Mogą ją udostępniać tylko ochroniarzom z licencją. W rzeczywistości pracownicy ćwiczą zwykle raz w roku, do wystrzelania mają po jednym magazynku, co według byłego antyterrorysty trudno nazwać szkoleniem. - To kilkanaście dni ciężkiej pracy i kilkaset sztuk amunicji wystrzelanej przez jedną osobę - mówi Świerczek.
Dziś w Polsce działa około 3 tysięcy firm ochroniarskich. Rynek usług wyceniany jest na 6 miliardów złotych.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN