Jarosław Kaczyński zachowuje się niekonsekwentnie, bo jeżeli byłby konsekwentny, to by stał pod tym namiotem i pluł na wszystkich wchodzących - w taki sposób Andrzej Halicki z PO skomentował zapowiedź, że prezes PiS pojawi się w Pałacu Prezydenckim na spotkaniu z Barackiem Obamą. - Jego obecność na tym spotkaniu jest wynikiem polskiej racji stanu - bronił Kaczyńskiego Joachim Brudziński z PiS.
Brudziński w "Rozmowie Rymanowskiego" w TVN24 tłumaczył, dlaczego Kaczyński zdecydował się wziąć udział w spotkaniu z prezydentem Stanów Zjednoczonych. Przyznał też, że prezes PiS nie wyklucza wtedy podania ręki również Bronisławowi Komorowskiemu.
- Jego obecność na tym spotkaniu jest wynikiem polskiej racji stanu - podkreślał.
Zaznaczył jednak: - Zastrzeżenia wobec prezydenta Komorowskiego pozostają cały czas aktualne. (...) Jarosław Kaczyński jako lider zawsze mówił, że jeśli chodzi o sprawy międzynarodowe, prestiż, rolę i miejsce Polski, własne animozje wewnętrzne muszą zostać odsunięte na bok. Po tym poznaje się męża stanu i odpowiedzialnego polityka.
"Teraz trzeba zmienić płytę"
Polityk PiS ponadto zaznaczył ponadto, że "sobotnia wizyta w Pałacu Prezydenckim jest na zaproszenie strony amerykańskiej, ze strony pana ambasadora Stanów Zjednoczonych".
Na słowa te zaskoczeniem zareagował Andrzej Halicki z PO. - Gdzie, gdzie? - pytał. Tłumaczył, że spotkanie prezydenta USA z przedstawicielami polskich partii politycznych to inicjatywa Pałacu Prezydenckiego.
Po czym kontynuował: - Brnie pan poseł Brudziński. Rozumiem, że teraz trzeba zmienić płytę, w związku z tym, że wizyta prezydenta jest jednak ważna, prestiżowa; że Polska jest doceniona i w tej Polsce trzeba się pokazać się nie tylko jako osoba, która neguje osiągnięcia Polski na międzynarodowej arenie.
- Oczywistym, że Jarosław Kaczyński neguje swoje słowa, w których mówił o niesuwerennej Polsce, o niedemokratycznych instytucjach państwa. Zachowuje się niekonsekwentnie, bo jeżeli byłby konsekwentny, to by stał pod tym namiotem i pluł na wszystkich wchodzących, tak jak ostatnio na mojego znajomego, szefa Kresowiaków. Starszy pan o lasce został nazwany zdrajcą, ledwo to przeżył - mówił dalej poseł PO.
"Sztuczki rodem z podręcznika chodnikowego akwizytora"
Wypowiedź Halickiego zrównująca zachowanie ludzi sprzed Pałacu Prezydenckiego i prezesa PiS oburzyła Brudzińskiego. - A skąd taka zbitka: Jarosław Kaczyński - starszy pan? Co to za goebbelsowskie metody? (...) To są jakby sztuczki retoryczne rodem z podręcznika chodnikowego akwizytora - mówił.
Halicki stwierdził też, że dywagacje o tym, czy Kaczyński poda rękę Bronisławowi Komorowskiemu podczas spotkania w Pałacu są dla niego żenującą sytuacją. - Sytuacja, w której było negowanie, było absurdalną, a czynienie newsa w tej chwili, że poda (rękę) i wielka kwestia uległości, kindersztuby ze strony Jarosława Kaczyńskiego, bo się zgodził pojawić i łaskawie pójdzie w tym kierunku i być może rękę poda - żenujące - podsumował.
Spotkanie Obamy z rodzinami? Kaczyński jeszcze nie wie
Halicki podkreślił, że decydowała o tym ambasada USA, bo to ona jest jego organizatorem. Brudziński powiedział natomiast, że Kaczyński jeszcze nie zdecydował się, czy weźmie udział w tym spotkaniu.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24