Donald Tusk nie czuje się inteligencją – przynajmniej w rozumieniu Jarosława Kaczyńskiego. - Ja jestem prosty facet z podwórka – stwierdził w „Kropce nad i”. Zaprzeczył też, żeby szef MON położył dymisję na stole.
Pytany, czy cieszą go słowa szefa PiS, który za „czasem niefortunne” słowa, które mogły urazić „prawdzie etosową inteligencję” na kongresie partii przeprosił, Tusk odparł: - Ja jestem prosty facet z podwórka, więc jak przeprasza inteligencję, to pewnie nie mnie.
"Klich jest zawsze do mojej dyspozycji"
Jednak podwórkowej szczerości szefa MON, który – myśląc, że nie jest już na antenie – przyznał, że „położył dymisję na stole”, Tusk nie docenił. - Położył dokument, który potwierdzał jedną, oczywistą rzecz, że jest zawsze do mojej dyspozycji. W tej sytuacji mówię rzecz naturalną i minister Klich też to pewnie słyszał: „Wiem, że jesteś do mojej dyspozycji" – stwierdził szef rządu.
Zapewnił też, że jeżeli ktoś kładzie mu dymisję na stole, to musi mieć świadomość, że on ją przyjmuje. - Jeśli ktoś nie czuje się na siłach, nikt nie jest ministrem za karę – dodał.
Źródło: tvn24