Specjaliści z kraju i Europy zjechali do Lichenia. Debatują o palących się autobusach. A jest o czym rozmawiać, bo co roku w Polsce płonie kilkadziesiąt pojazdów. Co więcej, okazuje się, że to nie tylko nasz problem.
Na polskich drogach pożarów autobusów zdarza się rocznie 50-60. By porozmawiać o tym, jak zapobiegać takim incydentom, poznańskie MPK zaprosiło do Lichenia międzynarodowe grono specjalistów. Debata ma potrwać dwa dni. Ma dać ona odpowiedzi na pytania, dlaczegoautobusy płoną, jak temu przeciwdziałać i jak je gasić, jak już dojdzie do pożaru?
Zdaniem Jerzego Kownackiego z Instytutu Transportu Samochodowego Zakład Homologacji i Badań Pojazdów nowe pojazdy "raczej się nie palą". - Palą się te, które mają za sobą jakąś historię i często doszło do jakichś zaniedbań. Te zaniedbania ma wykluczać odpowiednie prawo. - Powinny być rozwiązania systemowe, prawne i już praktyczne dotyczące eksploatacji taborów – stwierdził Wojciech Tulibackiz MPK Poznań.
To nie tylko polski problem
Płonące jak pochodnie autobusy to nie tylko w Polsce gorący temat. W internecie bez problemu można znaleźć filmy z Czech, Holandii, Francji czy Niemiec. Zwłaszcza u naszego zachodniego sąsiada takie awarie to zagrożenie. - Z tego co wiemy w Niemczech pali się około 2 proc. całej floty – powiedział Jerzy Chudzicki, prezes Izby gospodarczej Komunikacji Miejskiej.
Jakie wnioski popłyną ze spotkania autobusowych ekspertów, nie wiadomo.Organizatorzy sympozjum w Licheniu mają nadzieję, że uda się zaradzić problemowi. Choćby ze względu na miejsce, w którym je zorganizowano. - Myślę, że jeśli specjaliści nie pomogą, to być może Matka Boska Licheńska – podsumowała rzeczniczka organizatora debaty Iwona Gajdzińska.
Źródło: Fakty TVN