Demonstracyjnie jedli chipsy, rozmawiali głośno przez komórki, owacyjnie bili brawo i komentowali wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego. Policja - wezwana przez BOR - spisała około dziesięć osób, które przeszkadzały w spotkaniu prezesa PiS-u z mieszkańcami Olsztyna.
Anna Siwek z olsztyńkiej policji poinformowała, że policja została wezwana na miejsce spotkania Jarosława Kaczyńskiego z mieszkańcami Olsztyna przez Biuro Ochrony Rządu, które odpowiadało za bezpieczeństwo prezesa PiS. - Jest zbyt wcześnie by oceniać, czy wylegitymowane osoby naruszyły przepisy prawa, będziemy to wyjaśniać - podkreśliła Siwek.
Kaczyński: Jestem przyzwyczajony
Bezskutecznie próbowali wymóc na nich spokój działacze olsztyńskiego PiS, dochodziło do potyczek słownych i pyskówek, które na kilka chwil przerwały wypowiedzi szefa PiS. - Bywały wydarzenia dużo bardziej gwałtowne, proszę się nie przejmować, ja się nie przejmuję, można powiedzieć jestem przyzwyczajony - uspokajał Jarosław Kaczyński.
"Oni są opłaceni przez Małkowskiego"
Jednak pozostałym uczestnikom spotkania zachowanie młodych ludzi tej dziesiatki sie nie podobało. Padały słowa o tym, że są oni "opłaceni przez Małkowskiego". Poproszony przez uczestnika zajścia o ocenę sytuacji Kaczyński powiedział: - Mam ponad 20-letnie doświadczenie w spotykaniu się z ludźmi. Zapewniam, że to dzisiejsze spotkanie należało do całkowicie spokojnych, w moim przekonaniu nic się nie stało. (...) Nie ma z mojego punktu widzenia żadnej sprawy, że ktoś pokrzyczy, że coś usłyszałem.
Namawiał do odwołania Małkowskiego
Szef PiS przyjechał w czwartek do Olsztyna by namawiać ludzi do udziału w niedzielnym referendum w sprawie odwołania ze stanowiska prezydenta Olsztyna Czesława Małkowskiego. Prezes PiS zachęcał, by odwołać Małkowskiego, który - jak ocenił - należy do takich samorządowców, którzy tworzą lokalne elity w złym słowa tego znaczeniu. - Elity, które paraliżują działanie instytucji i państwa - dodał J. Kaczyński.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24