We wtorek, skazany na dożywocie za gwałt w Wielkiej Brytanii Polak, Jakub T. wróci do kraju i w polskim więzieniu odsiedzi karę. Nie wiadomo jeszcze w którym. Na początek Jakub T. trafi do aresztu śledczego w Poznaniu.
- Jakub T. zostanie jutro przewieziony do Polski drogą lotniczą, a następnie przetransportowany do wyznaczonego zakładu karnego - potwierdza tę informację rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski.
Mężczyzna trafi do aresztu śledczego w Poznaniu. Później zapadnie decyzja, w jakim więzieniu będzie odbywał karę. - W Polsce, na specjalnym posiedzeniu, sąd dostosuje orzeczenie sądu brytyjskiego do realiów polskiego prawa - tłumaczy rzecznik Sądu Okręgowego w Poznaniu. W Polsce za gwałt ze szczególnym okrucieństwem grozi kara do 15 lat pozbawienia wolności.
Ława przysięgłych: Winny
28 stycznia tego roku ława przysięgłych sądu w Exeter uznała Jakuba T. za winnego obu zarzucanych mu czynów: gwałtu i umyślnego wywołania w lipcu 2006 r. trwałych obrażeń 48-letniej Brytyjki (jest przykuta do wózka inwalidzkiego). On sam nie przyznał się do winy.
Za jeden i drugi czyn sąd wymierzył mu kary dożywocia, ale z możliwością warunkowego zwolnienia po 9 latach. Takiej sytuacji nie przewidują polskie procedury karne - skazany na dożywocie może się starać o warunkowe zwolnienie po odsiedzeniu 25 lat.
Polacy pozwolili go tylko osądzić
Sąd Okręgowy w Poznaniu zgodził się na wydanie Jakuba T. brytyjskiemu wymiarowi sprawiedliwości na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania (ten tryb jest szybszy i prostszy od ekstradycji), warunkując zgodę tym, że ewentualną karę Jakub T. odbędzie w Polsce.
W kwietniu 2007 r. Jakub T. został przekazany Brytyjczykom. Przeciwko te decyzji protestowała rodzina Jakuba T. - przekonana o jego niewinności - twierdząc, że proces w Wielkiej Brytanii będzie miał charakter pokazowy, a on sam zostanie tam "zlinczowany".
Adwokaci nie dowierzają
Obrońcy Jakuba T. analizują sprawę ewentualnej apelacji od wyroku w angielskim sądzie. Sceptycznie podchodzą do jego deportacji do Polski.- Chciałbym, żeby to była prawda, ale podchodzę do tych doniesień z dużą ostrożnością - oświadczył jeden z dwóch polskich adwokatów skazanego Wojciech Wiza.
Zauważył, że terminów przylotu Jakuba T. do Polski było już kilka. Według niego, siostra Jakuba T., Katarzyna, ma z nim na wtorek wyznaczone widzenie w więzieniu Long Larkin; termin widzenia został potwierdzony przez władze więzienne w rozmowie telefonicznej. Władze więzienne powiedziały siostrze, że nic im nie wiadomo o przeniesieniu brata do Polski. - Nie wykluczam, że może to być jakaś próba dezinformacji z ich strony dla zapewnienia więźniowi bezpieczeństwa transportu - zaznaczył Wiza.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24