Sejmowa komisja ds. afery hazardowej ma w środę rozpatrzyć wnioski ws. konfrontacji premiera Donalda Tuska z byłym szefem CBA Mariuszem Kamińskim. Wszystko wskazuje na to, że nowych przesłuchań nie będzie, a posłowie powrócą do dyskusji o raporcie mającym podsumować ich pracę.
We wtorek Beata Kempa (PiS) złożyła dwa wnioski w sprawie konfrontacji świadków komisji śledczej - jeden dotyczący konfrontacji Tuska z Kamińskim; drugi - dyrektor generalnej resortu sportu Moniki Rolnik z szefem Departamentu Prawno-Kontrolnego tego resortu Rafałem Wosikiem. Konfrontacja Tusk-Kamiński jest według Kempy konieczna, ponieważ na podstawie zgromadzonego przez komisję materiału dowodowego nie udało się rozwikłać rozbieżności w zeznaniach premiera i byłego szefa CBA.
Wszystko wskazuje jednak na to, że nowych przesłuchań nie będzie. Przeciwko przeprowadzeniu konfrontacji opowiadają się posłowie PO oraz Franciszek Stefaniuk z PSL. Komisja już raz, na początku kwietnia, głosami posłów PO i Stefaniuka, odrzuciła wniosek PiS o konfrontację Tusk - Kamiński.
Spór o raport
W razie odrzucenia wniosków PiS posłowie wrócą do dyskusji nad raportem podsumowującym ich pracę. Projekt raportu przedstawił w ubiegłym tygodniu szef sejmowych śledczych Mirosław Sekuła (PO).
Zgodnie z ustawą o komisji śledczej to właśnie przewodniczący przygotowuje i przedstawia projekt sprawozdania z sejmowego śledztwa. Posłowie natomiast mogą składać do niego poprawki. Ostateczna wersja przyjmowana jest zwykłą większością głosów w drodze uchwały Sejmu.
Sekuła w projekcie raportu z prac komisji uznał, że w sprawie tzw. afery hazardowej nie ma podstaw do zawiadomienia prokuratury, choć ocenił, że Zbigniew Chlebowski łamał standardy poselskie i - jak napisał - komisja "nie daje wiary" słowom Mirosława Drzewieckiego. W propozycji raportu Sekuła napisał także, że źródłem "przecieku", który ostrzegł biznesmenów o prowadzonych wobec nich działaniach operacyjnych było samo CBA, a nie Kancelaria Prezesa Rady Ministrów.
Będzie zdanie odrębne?
Bardzo krytyczna wobec raportu Sekuły jest Beata Kempa (PiS). W jej opinii, dokument ten przede wszystkim powstał zbyt wcześnie. Nie wykluczyła przy tym, że ona i zasiadający wraz z nią w komisji Andrzej Dera (PiS) złożą zdania odrębne do raportu.
O tym, że raport Sekuły powstał zbyt wcześnie przekonany jest również Bartosz Arłukowicz (Lewica). Poseł Lewicy zwrócił ponadto uwagę, że komisja nie ma jeszcze wszystkich dokumentów z prokuratury i część świadków nie podpisała jeszcze protokołów ze swych przesłuchań. - Więc jest to takie kończenie sprawy w połowie biegu - uważa Arłukowicz. Komisja hazardowa ma przedłożyć raport ze swoich prac do 30 września.
Źródło: PAP, tvn24.pl