Hańba, hańba, hańba - wołali posłowie PiS, którzy opuszczali obrady Sejmu, po tym jak marszałek Bronisław Komorowski nie dopuścił ich do zadawania pytań ws. prywatyzacji. - Prawa opozycji zostały drastycznie ograniczone - grzmiał na konferencji prasowej Jarosław Kaczyński.
Posłowie PiS chcieli zdać pytania przed głosowaniem nad ustawą o komercjalizacji i prywatyzacji (chodziło zapisy znoszące kominy płacowe dla prezesów spółek Skarbu Państwa).
Co prawda regulamin Sejmu nie przewiduje pytań w trakcie trzeciego czytania, ale do tej pory było to sejmowym zwyczajem. W piątek marszałek Bronisław Komorowski postanowił z tym skończyć, gdyż jak sam stwierdził może, ale wcale nie musi dopuścić posłów do zadawania pytań. - Podejmuje decyzję, w zależności od zachowania osób, które zadają pytania - argumentował Komorowski. I wcześniej na dowód, udzielił głosu posłowi SLD.
PiS wróci, by odwołać ministra finansów
Oburzeni posłowie PiS zażądali przerwy w obradach. Jednak ich wniosek przepadł w głosowaniu. Ostatecznie Sejm przyjął nowelizację bez udziału posłów PiS, którzy opuszczając salę obrad wołali: "hańba, hańba".
PiS - jak powiedział na konferencji prasowej Jarosław Kaczyński - rozważa wniosek o odwołanie marszałka Sejmu, który - zdaniem PiS - knebluje usta opozycji. - Doszło do kolejnego, drastycznego ograniczania prawa opozycji. Tam, gdzie opozycja nie krytykuje, nie ma demokracji - mówił prezes PiS.
Jego zdaniem, to próba stworzenia takiego systemu, w którym tylko i wyłącznie PO będzie miała realne szanse na władzę.
Posłowie PiS - jak zdecydowały władze klubu - nie będą brali udziału w przedpołudniowym bloku głosowań, mają wrócić na salę obrad, dopiero gdy będzie rozpatrywany wniosek nad odwołaniem ministra finansów Jacka Rostowskiego.
Premier: Trochę pokrzyczeli
Premier Donald Tusk, pytany przez dziennikarzy o zamieszanie w Sejmie stwierdził, że politycy nie powinni używać wielkich słów, kiedy dochodzi do niewielkiego zamieszania. - Nikt nie łamie prawa opozycji, prezes PiS lubi jednak nadużywać mocnych określeń - powiedział szef rządu. I dodał: - Opozycja jest nerwowa, kiedy nie ma zbyt dużego wpływu, nam też się zdarzało zachowywać nerwowo.
Poseł PO Waldy Dzikowski zachowania posłów PiS podsumował krótko: - Marszałek Komorowski to gołąbek pokoju, a PiS robi teatr dla telewizji. - Sejm nie może się zamienić, jak w jakieś liberum weto, jakieś gadaniny, które nie maja kompletnie sensu - stwierdził Dzikowski.
Sejm, po ponad półgodzinnej przerwie, którą po zamieszaniu wywołanym wyjściem posłów PiS z sali plenarnej, ogłosił marszałek Komorowski, wznowił obrady.
Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24