W czwartek "Gazeta Polska" ujawniła akt oskarżenia wobec posła LiD. Prokuratura oskarża go m.in. o wielokrotne nakłanianie do składania fałszywych zeznań oraz wynoszenie z więzienia grypsów przestępcy. To właśnie opublikowanie tychzarzutów podgrzało atmosferę wokół Widackiego.
- Wolałbym, żeby LiD wystawił innego kandydata do komisji śledczej. Ale skoro taka była decyzja klubu, to Widacki pewnie się w niej znajdzie - stwierdził w "Magazynie 24 Godziny" Jarosław Gowin z PO. PiS nie chce, aby Jan Widacki uczestniczył w pracach komisji ds. nacisków.
Według Tadeusza Iwińskiego z lewicy to tylko próba PiSu, aby odwrócić uwagę od jej problemów, jak sprawa nielegalnych podsłuchów ABW czy kontrwywiadu. - To są stare zarzuty i wielokrotnie na nie Widacki odpowiadał - przekonywał Iwiński w Magazynie "24 godziny" .
-Przed powołaniem Widackiego do komisji sprawę powinien wyjaśnić minister sprawiedliwości - przekonywał jednak Wojciecha Szarama z PiS. -W tym przypadku trzeba wyjaśnić wszystkie zarzuty wobec Widackiego. Marszałek Komorowski powinien zaprosić ministra sprawiedliwości na prezydium, aby się do zarzutów ustosunkował. Potrzebna jest opinia kogoś stojącego ponad tą sprawa - uważa poseł.
PiS: Taki człowiek jak Widacki nie może zasiadać w komisji śledczej
Zapoznaliśmy się z aktem oskarżenia. To skandal, aby taka osoba miała zasiadać w komisji sejmowej.
Klub PiS chce w związku z tym, by nad każdym kandydatem do komisji śledczej, która ma badać rzekome naciski na służby specjalne, odbyło się osobne głosowanie. Z takim wnioskiem jeszcze w czwartek klub PiS zwróci się do marszałka Sejmu. Obecnie wszyscy zostaliby wybrani razem.
Przeciwko pomysłowi wystąpiły wszystkie pozostałe kluby.
Co zarzuca Widackiemu prokuratura? Wielokrotne nakłanianie do składania fałszywych zeznań oraz wynoszenie z więzienia grypsów przestępcy - zarzuca Janowi Widackiemu prokuratura. Akt oskarżenia opublikowała "Gazeta Polska". LiD twierdzi, że to sam Widacki był ofiarą przestępstwa.
1. "Malizna"
Pierwszy z zarzutów przedstawionych Widackiemu przez białostocką prokuraturę dotyczy świadka w sprawie apelacyjnej o zabójstwo Pershinga, w której mecenas Widacki był obrońcą jednego z szefów "Pruszkowa" Mirosława D., pseudonim Malizna.
Prokuratura zarzuciła prawnikowi, że jesienią 2004 r. nakłaniał świadka Sławomira R., który odsiaduje wyrok wieloletniego więzienia m.in. za zabójstwo, do złożenia nieprawdziwych zeznań, korzystnych dla jego klienta, a dyskredytujących Mirosława D. Widacki miał, według prokuratury, obiecać świadkowi za takie zeznania pomoc materialną i zapewnienie mu bezpieczeństwa osobistego.
2. Dochnal
Kolejny zarzut dotyczy zeznań lobbysty Marka Dochnala przed sejmową komisją śledczą ds. Orlenu, przed którą Widacki reprezentował jako pełnomocnik biznesmena Jana Kulczyka. Dochnal podczas swych zeznań miał powiedzieć, że pełnomocnik Kulczyka naciskał na niego, by ten nie oczerniał biznesmena. Widackiemu miało zależeć na zatajeniu informacji o powiązaniach biznesmena z rosyjskim Łukoilem. Za milczenie Widacki miał obiecać lobbyście wyjście z aresztu.
3. Gang "Bandziora"
Trzeci zarzut dotyczy przekazywania grypsów przez Widackiego osobom powiązanym z gangiem Krzysztofa F., "Bandziora", który był oskarżany o serię zabójstw na południu Polski w latach 1996-2000. Widacki był w jego procesie jednym z obrońców; przez przekazywane informacje przestępcy chcieli namawiać świadków do zmiany zeznań.
Razem z mecenasem Widackim oskarżono jeszcze pięć osób, które miały współpracować z adwokatem (członków rodzin jego wcześniejszych klientów). Świadkami w procesie będą m.in. Zbigniew Wassermann, Marek Dochnal, Jan Kulczyk oraz świadek koronny zeznający w procesie o zabójstwo Preshinga.
Śledztwo, w ramach którego postawiono zarzuty Widackiemu, Prokuratura Apelacyjna w Białymstoku prowadziła od jesieni 2005 roku, na zlecenie Prokuratury Krajowej.
LiD: dowody mogą być spreparowane
Mam informacje przedstawione przez media, że Sławomir R., który miał być nakłaniany przez Widackiego do składania fałszywych zeznań, był często odwiedzany przez zastępcę prokuratora generalnego Jerzego Engelkinga.
- Mam informacje przedstawione przez media, że Sławomir R. (który miał być nakłaniany przez Widackiego do składania fałszywych zeznań - red.) był często odwiedzany przez zastępcę prokuratora generalnego Jerzego Engelkinga - przekonuje Wojciech Olejniczak. Dowody mają się znajdować w dokumentacji białostockiego aresztu.
LiD podkreśla w piśmie, że jeżeli informacje te potwierdziłyby się, mielibyśmy do czynienia "z niebywałym skandalem, bo organy państwa powołane w celu ścigania przestępstw, preparują fałszywe dowody w celu obciążenia nimi osób postrzeganych jako polityczni przeciwnicy aktualnie rządzących".
- Chcielibyśmy w tej sprawie dochodzenia i aby opinia publiczna poznała prawdę - podkreślił Olejniczak. Zdaniem szefa LiD, ta sprawa była nadużywana i komentowana głównie przez polityków PiS, co miało postawić Widackiego w złym świetle zarówno przed wyborami, jak i w ostatnich tygodniach.
Źródło: PAP, Gazeta Polska
Źródło zdjęcia głównego: TVN24