Helsińska Fundacja Praw Człowieka apeluje do premiera o przegląd kompetencji służb specjalnych oraz sprawdzenia, do czego używają swoich uprawnień - pisze "Gazeta Wyborcza". Fundacja przygotowuje też zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu złamania tajemnicy dziennikarskiej przez funkcjonariuszy. Według mediów służby zbierały billingi 10 dziennikarzy
Inwigilacja dziennikarzy odbywała się zgodnie z prawem, na zlecenie prokuratury - oceniła wczoraj sejmowa komisja ds. służb specjalnych. Fundacja Helsińska chce, by sprawą zajął się Donald Tusk.
"Ujawnione nadużycia pokazują, że szczególne kompetencje [służb specjalnych] służące walce z terroryzmem międzynarodowym czy przestępczością zorganizowaną są wykorzystywane do tego, aby pozyskiwać informacje na temat przeciwników politycznych czy też dziennikarzy kontrolujących władzę. Takie praktyki podważają podstawy demokracji, której podstawowymi wartościami są wolność słowa, w tym ochrona źródeł informacji".
Zawiadomienie do prokuratury
Fundacja apeluje również, by premier dokonał przeglądu kompetencji służb specjalnych i policji oraz sprawdzenia, do czego używają swoich uprawnień. Ponadto przygotowuje zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy służb i złamania przez nich tajemnicy dziennikarskiej.
- Przygotujemy też wzór powództwa cywilnego o ochronę dóbr osobistych, które może złożyć każdy dziennikarz rozpracowywany za pomocą billingów. Oprócz tego mogą oni, powołując się na konstytucję, zażądać dostępu do informacji, jakie na ich temat zbierano - wylicza w rozmowie z "GW" Adam Bodnar z Fundacji.
"GW" napisała w ubiegły piątek, że w latach 2005-07 ABW, CBA i policja zbierały wykazy połączeń dziesięciorga dziennikarzy: TVN, Radia RMF, "Newsweeka", "Rzeczpospolitej". Radia ZET, "Polityki" i "Gazety Wyborczej". Napisała też, że od 2005 r. sięganie po billingi dziennikarzy jest normą w sprawach o przecieki informacji do mediów i że korzystały z tego ABW i CBA.
Komisja: nieprawidłowości nie było
W środę zebrała się sejmowa komisja ds służb specjalnych, która wysłuchała wyjaśnień szefów ABW,CBA i sekretarza kolegium ds. służb specjalnych Jacka Cichockiego. Przewodniczący speckomisji Janusz Krasoń (SLD) poinformował po zakończeniu obrad, że zdaniem komisji nie było nieprawidłowości w stosowaniu technik operacyjnych wobec dziennikarzy w latach 2005-2007. Zastrzegł, że nie badano ich zasadności, tylko oceniano problem od strony formalnej.
Stanowisko speckomisji Bodnar komentuje tak: - Komisja pokazała, że w ogóle nie rozumie, o co tu chodzi. Skupiła się na formalizmach, a nie na przepisach konstytucji i wolności słowa, którym zagraża stosowanie takich praktyk.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA