Ewa Kopacz zostaje w rządzie. Odwołania minister zdrowia domagali się posłowie PiS oskarżając ją m.in. o nieudolność i brak przygotowania do kierowania resortem. 239 posłów zagłosowało przeciw wnioskowi PiS o wotum nieufności dla Kopacz, "za" opowiedziało się 175 posłów, 35 się wstrzymało.
Większość potrzebna do odwołania minister wynosiła 231 głosów. - Teraz będzie jeszcze trudniej, teraz nie mogę zawieść pacjentów - powiedziała dziennikarzom Kopacz po głosowaniu. Dodała, że w debacie, która odbyła się na sali sejmowej, chciała powiedzieć Polakom, że "to nie jest żadna gra polityczna, ale poważne zobowiązanie".
Podziękowania dla Religi
Minister podziękowała byłemu ministrowi zdrowia Zbigniewowi Relidze, że nie zabierał głosu w debacie nad jej odwołaniem: - Człowiek wielkiej klasy, który dobrze wie, że każdy, kto jest na Miodowej, nie ma słodkiego życia, że to jest bardzo trudny resort, w którym odpowiedzialność i determinacja liczą się najbardziej - powiedziała minister zdrowia.
Premier dumny z Kopacz
Donald Tusk mówił dziennikarzom, że jest dumny ze swojej minister: - Wystąpienie Ewy Kopacz, argumenty jakich użyła - mimo że atmosfera była gorąca - były argumentami merytorycznymi i przygniatającymi - powiedział szef rządu po głosowaniu. Jak dodał, po raz pierwszy - przy próbach odwołania ministrów - widział, że opozycja, która zgłasza wniosek o wotum nieufności, bardzo szybko tego żałuje.
Piecha: Minister nie robi nic
Sejmowa debata nad odwołaniem minister była bardzo burzliwa. Poseł PiS Bolesław Piecha tłumaczył w czasie piątkowej debaty, że Kopacz nie jest w stanie kierować resortem. Jego zdaniem, minister zdrowia nie robi nic, by poprawić sytuację w szpitalach.
- Minister Kopacz nie złożyła dotąd żadnych projektów ustaw - mówił Piecha i oskarżał ją o nieprzemyślane dążenie do przyśpieszonej prywatyzacji szpitali i forsowanie ustawy o dodatkowych ubezpieczeniach. - Te podzielą pacjentów według zasobności ich portfeli - argumentował poseł PiS.
Brak dialogu
Wnioskodawcy z PiS nie są zadowoleni także ze sposobu przygotowywania ustaw reformujących ochronę zdrowia, które nie podlegały konsultacjom społecznym. - Podczas prac w podkomisji wprowadzono do nich poprawki, całkowicie zmieniające ich charakter. To wszystko za zgodą i wiedzą pani minister - tłumaczył Piecha.
"Stracą wielodzietni, emeryci i ubodzy"
Zdaniem posłów PiS na działaniach PO najbardziej stracą najubożsi. - Takie działanie doprowadzi do ograniczenia polskim pacjentom dostępu do ochrony zdrowia. Działania pani minister złamią zasadę solidaryzmu społecznego, a najbardziej uderzą w emerytów, rencistów, rodziny wielodzietne i osoby najuboższe - podkreślił Piecha.
Jego zdaniem, minister zdrowia zrezygnowała z dialogu społecznego, a ewentualne głosy krytyki ucisza propozycjami pracy w resorcie - Zamiast dialogu, pani minister proponowała partnerom społecznym stanowiska. Mam na myśli wiceministra Marka Twardowskiego, który był szefem Porozumienia Zielonogórskiego. Z kolei były wiceminister Marek Włodarczyk był wiceszefem Naczelnej Rady Lekarskiej. Propozycję objęcia funkcji wiceministra otrzymała również przewodnicząca OZZPiP Dorota Gardias - mówił Piecha.
"Prywatyzacja nie jest rozwiązaniem"
Na koniec, PiS oskarżał partie rządzące o działania na szkodę młodych lekarzy i stażystów, pracujących za niskie stawki. Zdaniem Piechy, działania resortu zdrowia stanowią "realne zagrożenie dla bezpieczeństwa zdrowotnego obywateli" - Prywatyzacja nie jest rozwiązaniem całego zła, a prywatyzacja przymusowa jest zagrożeniem dla każdego z nas - mówił Piecha.
Kopacz: to kiepski teatr
- To już nie jest kulturalny i przyjacielski dialog. Dziś mamy do czynienia z agresją, dzieleniem społeczeństwa i pokazywaniem, kto jest dobry a kto zły - ripostowała Ewa Kopacz. Minister zdrowia mówiła o zgubnych skutkach robienia gry politycznej z debaty nad stanem służby zdrowia - To kiepski teatr, na który się nie zgadzam - dodała minister zdrowia.
Kopacz odniosła się do zarzutów stawianych przez posłów PiS - Po ośmiu miesiącach możemy pochwalić się tym, czym wy nie możecie się pochwalić po całym okresie rządzenia - mówiła Kopacz i stwierdziła, że za rządów PiS biednych nie było stać na opiekę zdrowotną "bo nie było ich stać na łapówki".
Minister zdrowia mówiła także o płacach lekarzy. - Zaskoczę was, ale dziś lekarze zarabiają więcej niż kiedy wy byliście u władzy - mówiła do posłów PiS. - Dziś lekarz na umowie o pracę i dyżurach na umowie cywilno-prawnej zarabia powyżej 10 tys. złotych - tłumaczyła Kopacz.
"Interesuje was tylko awantura"
Głos w debacie zabrał także Donald Tusk. Zdaniem premiera, w rozważaniach o sytuacji służby zdrowia brakuje merytorycznych rozmów. - Kiedy w Sejmie jest awantura, to czołowi politycy partii opozycyjnych są na pierwszej linii frontu. Kiedy jest debata o drożyźnie widać ich w restauracjach, kiedy rozmawia się o zdrowiu, wcale ich nie widać - mówił premier.
Tusk zaatakował opozycję, za to, że ta skupia się wyłącznie na "politycznej awanturze" - Zgłaszacie wniosek o wotum nieufności w finałowym etapie prac nad ważnymi ustawami, mającymi uchronić pacjentów i jednocześnie nie budzi to zainteresowania przywódców waszych partii - mówił do posłów PiS premier -To znaczy, że interesuje was wyłącznie polityczna awantura.
Źródło: PAP, TVN24, IAR
Źródło zdjęcia głównego: TVN24