Sąd Rejonowy w Suwałkach uniewinnił pięciu działaczy Komitetu Obrony Demokracji, obwinionych o zakłócanie wystawy o gen. Andersie w marcu zeszłego roku. Policja wnosiła o miesiąc ograniczenia wolności i wykonanie w tym czasie 20-40 godz. prac społecznych. Wyrok nie jest prawomocny.
Proces związany był z incydentem, który miał miejsce 4 marca 2016 r. - ostatniego dnia kampanii wyborczej w wyborach uzupełniających do Senatu w okręgu obejmującym część województwa podlaskiego.
Naruszenie przepisów kodeksu wykroczeń
Kandydatka Prawa i Sprawiedliwości Anna Maria Anders, która ostatecznie mandat zdobyła, uczestniczyła wtedy w Archiwum Państwowym w Suwałkach w otwarciu wystawy "Armia Skazańców" poświęconej jej ojcu - generałowi Władysławowi Andersowi. Wraz z nią byli tam m.in. szefowie MSWiA - minister Mariusz Błaszczak i wiceminister Jarosław Zieliński.
Otwarcie zostało zakłócone przez grupę osób, które protestowały przeciwko prowadzeniu kampanii wyborczej w takim miejscu. Były to osoby starsze, część z nich miała znaczki Komitetu Obrony Demokracji. Doszło do utarczek słownych.
Po kilku miesiącach badania sprawy suwalska policja uznała, że pięć osób naruszyło przepisy kodeksu wykroczeń mówiące o naruszeniu porządku w miejscu publicznym "krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem". Grozi za to kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny. Oskarżeni nie przyznawali się do winy.
Przesłuchanie wiceszefa MSWiA
Wcześniej, 22 grudnia ubiegłego roku, sąd przesłuchał w tej sprawie m.in. wiceszefa MSWiA Jarosława Zielińskiego. Proces został wtedy odroczony do 19 stycznia.
- Nie było żadnej intencji związanej z kampanią wyborczą. Córka generała Andersa jest zawsze córką generała Andersa, niezależnie od tego czy jest jakaś kampania, czy jej nie ma - zeznawał wtedy Zieliński.
- Nie było elementów kampanii ani w zamyśle, ani w wystąpieniach organizatorów - dodawał. Nie pamiętał jednak, czy padały jakieś słowa związane z kampanią. Mówił, że była to wystawa, która miała intencje "historyczne, edukacyjne, poznawcze, a nie polityczne".
Jak mówił, nieznana mu grupa osób zakłócała otwarcie ekspozycji. - Jaki był cel, trudno powiedzieć - mówił Zieliński.
- Nie było możliwe prowadzenie dalszej części uroczystości - stwierdził. - Zaplanowana uroczystość otwarcia wystawy nie odbyła się w związku z tym tak, jak było to planowane. Nastąpił ogólny chaos sali, miały miejsce okrzyki, nie dopuszczano do wystąpień, zakłócano wystąpienia - relacjonował w grudniu wiceminister spraw wewnętrznych.
Autor: KB,ts/adso/ib / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24