Inni kierowcy zaalarmowali prowadzącego autobus na trójmiejskiej obwodnicy, że pojazd się dymi. Ten błyskawicznie zareagował - zatrzymał się na poboczu, wszyscy pasażerowie wysiedli. Wezwana straż pożarna opanowała sytuację.
W zdarzeniu na szczęście nikomu nic się nie stało. Kierowca autobusu zaznaczał, że autobus nie zapalił się ani w trakcie jazdy, ani po zatrzymaniu.
- Wszyscy pasażerowie wyszli, no i tak jak stanęliśmy, tak wszystko stoi - powiedział prowadzący pojazd. Podkreślał, że nie było ognia, raczej dym. - Dym się pojawił, straż przyjechała i było po wszystkim - dodał.
Pasażerowie, których podróż została przerwana, pojechali dalej samochodami zastępczymi podstawionymi przez przewoźnika.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24