- List wysłany do prezydenta Wałęsy to gest w stronę związkowców z USA. Chciałem im powiedzieć, że Solidarność nie była organizatorem spotkania z człowiekiem, który zwalcza związki zawodowe - mówi w TVN24 Piotr Duda. List negatywnie ocenia PO. - To kompromitacja dla Dudy i dla Solidarności - powiedział Paweł Olszewski.
Piotr Duda we wtorek wysłał do Lecha Wałęsy list otwarty, w którym napisał, że spotkanie b. prezydenta z Romneyem po raz kolejny utwierdza Solidarność w przekonaniu o wrogim nastawieniu Wałęsy do związków zawodowych. - Ten gest to jedyne, co mogłem zrobić - tłumaczy decyzję o wysłaniu listu Duda. - Mogłem powiedzieć związkom zawodowym za Oceanem, że Solidarność nie była organizatorem tego spotkania. Bo związki amerykańskie dopytują się, czy to Solidarność zaprosiła człowieka, który związki zwalcza - stwierdził Duda. Jego zdaniem, wystąpienia i spotkania Romneya w Polsce były puste, bez żadnych konkretów. Duda ma również żal do Wałęsy, że przed spotkaniem z republikaninem nie skonsultował się z Solidarnością. - Jest nam przykro. Prezydent mógł z nami porozmawiać, skonsultować się - uznał.
PO: to kompromitacja Jak powiedział Duda, dotknęły go też słowa Wałęsy o "pałowaniu" związkowców. - To było najmocniejsze, co mógł powiedzieć. Ale nie musiał tego robić na wizji - uważa. Duda dodaje, że Wałęsa oddalił się od ludzi, którzy go wznieśli na piedestał. - Pan prezydent Wałęsa oddala się od Solidarności. A trzeba pamiętać o swoich korzeniach - zaznaczył. List przewodniczącego do byłego prezydenta negatywnie ocenił Paweł Olszewski z PO. Według niego, list to kompromitacja dla Dudy i dla Solidarności. - Nie byłoby Dudy i Solidarności, gdyby nie Wałęsa. Duda kompromituje nie tylko związek, ale dorobek całego ruchu i podważa autorytet Wałęsy. To nie powinno mieć miejsca - podkreślił.
Autor: jk/tr/k / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24