- Nikt z nas do tego ręki nie przyłożył - mówi o wyrzuceniu Anity Gargas z funkcji wiceszefa telewizyjnej Jedynki poseł PiS Adam Hofman. To odpowiedź na krytykę ze strony europosła Marka Migalskiego, który - w trybie warunkowym - zarzucił partii, że jeśli nie stanęła w obronie dziennikarki, to znaczy, że uczestniczyła "w tym świństwie". - Ja też jestem wściekły na tę sytuację - zapewnia Hofman.
- Jestem wściekły na zarząd TVP. Na to, że dopuścił do takiej sytuacji i odwołał redaktor Gargas - tłumaczy Hofman. Trudno jednak przypuszczać by ostry atak Migalskiego wywołał w partii, z której list startował do europarlamentu, burzę dyskusji i przemyśleń.
"Zgadzam się ze wszystkim"
Komentarze do krytycznego wpisu na blogu europarlamentarzysty są raczej lekkie w formie. Nie inny jest komentarz posła Hofmana. - Naprawdę, drogi Marku, ornitologu, to nie jest nasza wina, to nie jest wina Prawa i Sprawiedliwości - zapewnia. Przyznaje też, że "zgadza się we wszystkim" co Migalski pisze na swoim blogu.
Za "mientki" na to jestem. Niech uczestniczą w tych dealach prawdziwi patrioci, którzy dla dobra Polski są w stanie zrobić każde świństwo. Za tego typu rzeczy w życiu się płaci, one nie uchodzą bezkarnie. I oddalają nas tak naprawdę od zwycięstwa. Bo ludzie to widzą i wyciągają z tego wnioski. I zastanawiają się pewnie, po co nas dopuszczać do władzy, jeśli zdolni jesteśmy do takich rzeczy, jak ta ze zwolnieniem Anity Gargas. Marek Migalski
W obronie zdegradowanej z kierowniczej funkcji w TVP dziennikarki Marek Migalski stanął we wtorek. Na swoim blogu napisał, że jeśli do tego zwolnienia PiS przyłożyło "choć trochę ręki, jeśli nie protestowało, nie broniło tej dziennikarki, to znaczy, że w tym świństwie uczestniczyło". - Na świństwach zaś nie da się zbudować zwycięstwa i powrócić do władzy. Bo i po co? By nadal uczestniczyć w świństwach? By wraz z czerwonymi zakłamywać historię, by represjonować odważnych dziennikarzy za mówienie prawdy o takich antybohaterach, jak Jaruzelski? - pytał Migalski we wpisie.
Komentarz zakończył stwierdzeniem, że jeśli tak działa PiS i jeżeli wyrzucanie dziennikarzy to cena za nieformalną koalicję medialną z Lewicą to on "wysiada". - W sensie mentalnym, etycznym - dopowiadał później w rozmowie z tvn24.pl.
Odwołanie z generałem w tle
Anita Gargas została odwołana z funkcji wiceszefa telewizyjnej Jedynki w piątek. Dziennikarka ma jednak pozostać w TVP i pracować przy programie "Misja specjalna".
Zarząd TVP obradował wówczas w trzyosobowym składzie, bez prezesa Romualda Orła. Za odwołaniem Gargas głosowało dwóch członków zarządu z rekomendacji lewicy: Włodzimierz Ławniczak i Paweł Paluch, przeciwko był Przemysław Tejkowski, rekomendowany przez PiS.
To właśnie jego osoba wydaje się być w całym problemie kluczowa. Informacje o tym, że Gargas ma zostać odwołana, zaczęły pojawiać się bowiem po emisji 1 lutego w TVP1 filmu dokumentalnego "Towarzysz generał" autorstwa Roberta Kaczmarka i Grzegorza Brauna. SLD uznał, że to obraz skrajnie subiektywny i zakłamujący rzeczywistość.
Według "Dziennika Gazety Prawnej" Sojusz miał zagrozić, że albo Gargas zostanie odwołana, albo SLD będzie dążyło do odwołania Tejkowskiego.
ŁOs/tr
Źródło zdjęcia głównego: TVN24