5000 zł i 25 punktów karnych, takim mandatem skończyła się szalona jazda krajową "siódemką" kierowcy BMW z Warszawy.
Złamał wszystkie przepisy
Wyprzedzanie na podwójnej linii ciągłej „na trzeciego”, wyprzedzanie na skrzyżowaniu, zmuszanie kierowców jadących z naprzeciwka do zjeżdżania na pobocze i w końcu przekroczenie prędkości o 60 km/h. Takie pozycje na swoim mandacie znalazł kierowca BMW z Warszawy po tym, gdy w Nidzicy zatrzymał go patrol drogówki. Po podliczeniu wykroczeń okazało się, że ułańska fantazja będzie go kosztować 5000 zł mandatu. Pirat od razu stracił prawo jazdy bo w ciągu kilku minut zarobił 25 punktów karnych na 24 dozwolone. Właściciel BMW nie przyjął jednak mandatu i teraz stanie przed sądem, gdzie spróbuje udowodnić, że jego jazda wcale nie powodowała zagrożenia.
Rekordzista z Finlandii
Mandat dla kierowcy BMW z Warszawy jest jednak niczym przy karze jaką za przekroczenie prędkości musiał zapłacić Anssi Vanjoki jeden z członków zarządu Nokii. W październiku zeszłego roku Vanjoki jechał na motocyklu z prędkością 75 kilometrów na godzinę, zamiast dopuszczalnych 50 kilometrów na godzinę. Zapłacił... 116.000 Euro. Wysokość kar za naruszenia kodeksu drogowego określa się w Finlandii na podstawie statusu majątkowego.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24