Główny Inspektorat Weterynarii sprawdza, czy ponad 600 ton irlandzkiej wieprzowiny, która trafiła do Polski, jest skażonych groźnymi dioksynami. W tej chwili nie ma powodów do paniki - oceniają w tvn24.pl eksperci z Państwowego Instytutu Weterynarii w Puławach. Mięso jest wycofywane z rynku. Na razie wiadomo o trzech zakładach, w których miałaby się znajdować podejrzane mięso - na Mazowszu, w Wielkopolsce i w Głownie (woj. łódzkie).
Eksperci uspokajają: Dawka dioksyn, która może znajdować się w irlandzkiej wieprzowinie nie zagraża życiu. - Żeby dioksyny były groźne dla organizmu, należałoby je spożywać regularnie przez długi czas w ogromnych ilościach. To nie jest kwestia dekagramów, czy nawet kilogramów skażonego mięsa - tłumaczy dla tvn24.pl prof. Jan F. Żmudziński, zastępca dyrektora ds. naukowych w Państwowym Instytucie Weterynarii w Puławach.
- Co to znaczy długi czas? Na pewno nie tydzień, czy miesiąc. To kwestia lat - dodaje prof. Jadwiga Piszkowska-Pliszczyńska.
Nie ma klasycznych objawów
Eksperci mówią o tzw. "dziennej dawce tolerowanej", czy takiej, którą jest w stanie przyjąć organizm bez konsekwencji dla zdrowia. Jak tłumaczą, normy unijne praktycznie uniemożliwiają występowanie w wieprzowinie ilości dioksyn realnie zagrażających zdrowiu w okresie kilku miesięcy - a więc w czasie, w którym podejrzane mięso pojawiło się w Polsce.
Jakie są objawy zatrucia dioksynowego ?
Żmudziński wyjaśnia, że nie ma klasycznych objawów. - To szereg objawów niespecyficznych. Dioksyny rozkojarzają układ hormonalny przez co objawy mogą być skrajnie różne - wyjaśnia i jako skrajny przykład podaje zmiany jakie zaszły w organizmie prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki. - Ingerencję dioksyn widać na przykładzie twarzy prezydenta. Ale ten otrzymał olbrzymią dawkę - zaznacza profesor.
Substancje rakotwórcze
Dioksyny powodują przede wszystkim powstawanie raka, uszkadzają odporność, uszkadzają układ hormonalny, niszcząc ważne jego składniki takie jak estrogen, testosteron, insulinę, hormony tarczycy. Dioksyny są też odpowiedzialne za częste występowanie endometriozy, raka jądra, raka piersi, wad rozwojowych męskich narządów płciowych, obniżenie liczby plemników i bezpłodność.
- Mogą także powodować poronienia u kobiet - tłumaczy w TVN24 prof. Andrzej Grochowalski z Politechniki Krakowskiej.
Nie ma powodów do paniki
Zdaniem Żmudzińskiego nie ma powodów do paniki. W najbliższych dniach poznamy wyniki badań podejrzanego mięsa.
- Potrafimy wykryć nawet najmniejsze ilości szkodliwej substancji - tłumaczy zastępca dyrektora PIW i dodaje. - Kraj jest zabezpieczony jeśli chodzi o diagnostykę - dodaje Żmudziński.
Sprawdzają podejrzane mięso
Główny Inspektorat Weterynarii sprawdza, czy ponad 600 ton irlandzkiej wołowiny, która trafiła do Polski, jest skażonych groźnymi dioksynami. Mięso wycofywano. Na razie wiadomo o trzech zakładach, w których miałaby się znajdować podejrzane mięso - na Mazowszu, w Wielkopolsce i w Głownie (woj. łódzkie). - Ale może być też w innych regionach - mówi na antenie TVN24 Krzysztof Jażdżewski, z-ca głównego lekarza weterynarii.
Źródło: marca.com,sport.es,telegraph.co.uk,PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24