Czy inne związki na czele z OPZZ przyłączą się do działaczy z "Sierpnia 80", którzy okupują biuro poselskie Donalda Tuska i w grudniu zostanie ogłoszony strajk generalny? - Mamy wspólne postulaty i cele. Czy również taktyka będzie wspólna okaże się za dzień, dwa - mówił szef "Sierpnia 80" Bogusław Ziętek po spotkaniu z Janem Guzem z OPZZ.
Ani związkowcy z "Sierpnia 80", ani OPZZ nie chcieli zdradzić dziennikarzom, co ustalili. Rzucili tylko hasło "strajk generalny" w grudniu, ale bez szczegółów. - Idziemy razem, cele są wspólne, co do taktyki możemy się różnić, ale właśnie dlatego umówiliśmy się, że jeszcze jutro a być może po jutrze, po spotkaniu Komisji Trójstronnej, będziemy rozmawiać o wspólnej taktyce protestu, żeby skłonić rząd do przyjęcia naszych postulatów - mówił Ziętek.
Wtórował mu Guz. - Są wspólne postulaty w sprawie zabezpieczenia emerytalnego, płacowego i zdrowotnego. Dopóki mamy tylko pomysły, na tzw. ucho nie chcemy o nich mówić. Chcemy, żeby decyzje podjęły organy naszych związków - podkreślił Guz. Pytany przez dziennikarzy, dlaczego związkowcy z OPZZ nie przyłączyli się do związkowców z "Sierpnia 80" i nie okupują biura poselskiego Donalda Tuska, stwierdził jedynie: - OPZZ jest ze związkami walczącymi o prawa pracownicze, a tu trwa walka.
Ziętek przekonywał, że jest bardzo zadowolony ze spotkania z przedstawicielami OPZZ. - Cieszę się z tego, że jesteśmy razem i z tego, że udało się nam choć trochę przekonać kolegów, że konieczne jest twarde postawienie sprawy, i postulat strajku powszechnego jest wart rozważenia. Ale wszystko zależy od rozmów z rządem: czy wyjdą po nich usatysfakcjonowani, czy też nie - powiedział przewodniczący "Solidarności 80".
"Jesteśmy otwarci na dialog"
Od dwóch dni związkowcy z "Sierpnia 80", domagają się dialogu z premierem w sprawie "pomostówek". Chcą rozmawiać tylko z Donaldem Tuskiem, nie z jego ministrami. - Wiceministrowie nie podejmą żadnej decyzji na temat, na jaki chcemy rozmawiać. Jedynym odpowiednim człowiekiem jest premier, to z nim musimy usiąść do stołu i porozmawiać i to od niego muszą wypłynąć zapewnienia, że zrezygnuje z ograniczenia uprawnionych do pobierania emerytur pomostowych.
- Nadal jesteśmy otwarci na dialog, ale nie na dialog pod szantażem siły i okupacji. Musicie zrozumieć interes społeczny - apelował w "Magazynie 24 godziny" TVN24 Adam Szejnfeld, z którym związkowcy nie chcieli rozmawiać w Centrum Dialog.
Wiceminister gospodarki przypomniał, że jeśli związkowcy nadal tak twardo będą obstawać przy swoim i blokować działania rządu w kwestii emerytur pomostowych, to w przyszłym roku około 250 tysięcy ludzi w ogóle nie skorzysta z wcześniejszych świadczeń.
Nie podejrzewałem, że będzie pan używał takiego prymitywnego szantażu. Bogusław Ziętek do Adama Szejnfelda
Te słowa rozsierdziły szefa "Sierpnia '80", który w otoczeniu innych związkowców przysłuchiwał się ministrowi z poselskiego biura premiera. - Nie podejrzewałem, że będzie pan używał takiego prymitywnego szantażu - denerwował się Ziętek.
Gotowi na powtórkę z "Budryka"
O tym, jak bardzo zdeterminowani są związkowcy żeby doprowadzić do rozmowy z premierem, świadczyły jego inne słowa: - My nie zaczynamy akcji nie mając świadomości, że to będzie trwać długo. Strajk na kopalni Budryk trwał 48 dni, a tu trwa pierwszy dzień i już dowiedzieliśmy się, że jest możliwość porozmawiania z pięcioma wiceministrami. Myślę, że jak poczekamy trochę dłużej, to doczekamy się spotkania z samym premierem - podkreślał Ziętek.
Ale wiceminister Szejnfeld tę nadzieje szybko przeciął. - Nie sądzę, żeby premier miał możliwość czasową żeby się spotykać. Rząd był jest i będzie otwarty na dialog, ale nie na dialog pod szantażem siły i okupacji - mówił poseł PO.
"Zacznijcie realizować swoje hasło!"
Wiceszef resortu gospodarki odniósł się też do zarzutu Ziętka o "prymitywny szantaż": - To żaden szantaż, to stan prawa polskiego – zaznaczył. Ale szefa "Sierpnia '80" ten argument nie przekonał i tonu wypowiedzi nie zmienił: - Jeśli rząd się nie ugnie, to się złamie. (…) Manipulujecie statystykami, tak jak wam się podoba. A powinniście zacząć od tego, co pozwoli zrealizować wasze hasło: "Żeby żyło się lepiej" i żeby ludzie lepiej zarabiali. A wy tymczasem idziecie wbrew temu, co dzieje się w Europie – oceniał Ziętek.
Powtórzył też, że jeżeli premier nie zmieni zdania i nie spotka się ze związkowcami, to "Sierpień '80" zwróci się do innych związków z apelem o podjęcie strajku powszechnego. – Zdajemy sobie sprawę, że ta sytuacja zaskoczyła Donalda Tuska, ale liczymy, że jednak zmieni zdanie. Musicie zrozumieć, że wy nie jesteście "ci odpowiedzialni", a my "zbędni i siejący anarchię" – zwrócił się do ministra Szejnfelda.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. PAP - Tomasz Gzell