Funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego zatrzymali w tym tygodniu w sumie 17 osób. Zarzuty to pranie brudnych pieniędzy, fałszowanie faktur oraz rozboje i pobicia. Dziś w działalności odradzającej się mafii na pierwszym planie są przestępstwa takie jak wyłudzenia VAT. W przestępczym świecie brutalna siła gangsterów została zastąpiona przez wyrafinowane operacje tzw. białych kołnierzyków. Materiał "Czarno na białym".
"Słowik", "Parasol" i "Wańka" - najbardziej znani polscy gangsterzy lat 90. wrócili w spektakularnym stylu.
- Wpadli jak chłopcy, dali się zrobić jak chłopcy. Uważam, że zadziałał czynnik ludzki, czyli słabość do pieniędzy - mówi reporterce "Cazrno na białym" Jarosław Pieczonka, były funkcjonariusz Centralnego Biura Śledczego, działający kiedyś pod przykrywką. W Trójmieście jest znany jako Majami.
Zatrzymanie Słowika
W 2001 r. Pieczonka przez kilka tygodni zbierał informacje o Andrzeju W., "Słowiku", kiedy ten ukrywał się w Hiszpanii. Uciekł na Półwysep Iberyjski przed wymiarem sprawiedliwości ścigającym go za kierowanie grupą pruszkowskim.
- Działaliśmy pod przykrywką. Kupowaliśmy więc narkotyki, obracaliśmy nimi. Ale potwierdzaliśmy też informacje, gdzie "Słowik" jest na terenie Hiszpanii, z kim ma kontakt - mówi Pieczonka.
W końcu wszyscy - "Słowik", Janusz P. "Parasol" i Leszek D. "Wańka" - trafili do więzienia, skazani za kierowanie gangiem, wymuszenia, kradzieże i napady.
Monika Banasiak, była żona Andrzeja W., nie chce przyznać, że jej mąż należał do mafii. - Uważam, że tą grupą nie kierował - mówi. - Był w grupie towarzyskiej, która zajmowała się zarabianiem bardziej lub mniej legalnie pieniędzy - dodaje.
"Słowik" po wyjściu z więzienia w 2013 r. po dziewięciu latach odsiadki próbował się odnaleźć w nowej rzeczywistości. - Należy zadać sobie pytanie, czy mu się udało - mówi TVN24 Andrzej Mroczek z Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas. - W mojej ocenie nie. Zarówno "Słowik", jak i pozostali, tak naprawdę zatrzymali się w latach 90. - wyjaśnia.
"Przestępczość w białych kołnierzykach"
Dawni gangsterzy zaangażowali się w działalność kolejnej grupy przestępczej. Według prokuratury mieli oszukać Skarb Państwa na blisko 35 mln zł.
Według śledczych w grę wchodzą pranie pieniędzy, nielegalne faktury i lewe dokumenty. Do tego pobicia i rozboje.
- Sięgnęli w te miejsca, w te obszary, gdzie mieli poczucie, że będą mogli swobodnie działać. Tymczasem były one już w jakiś sposób monitorowane - wyjaśnia Mroczek.
Bo w międzyczasie zmieniła się cała przestępczość zorganizowana w Polsce. - Z moich dawnych znajomych, to nikt nie chce się bawić w te brudne rzeczy, co kiedyś. Teraz każdy chce pracować w białych rękawiczkach. Niektórzy na VAT-cie kręcą, niektórzy jeszcze inne rzeczy robią - mówi jeden z oskarżonych w procesie tzw. gangu obcinaczy palców. - Owszem, po dwutysięcznym roku jeszcze były tam jakieś strzelaniny, morderstwa, ale już w 2003 roku to się po prostu zakończyło. Ta gangsterka cała się zakończyła - dodaje.
W ciągu ostatniej dekady prawie dwukrotnie spadła liczba eksplozji, prawie czterokrotnie przestępstw z użyciem broni palnej.
- Teraz najczęściej mamy do czynienia z przestępczością w białych kołnierzykach - mówi TVN24 oficer operacyjny CBŚP, który od wielu lat walczy z przestępcami. - Przy pomocy długopisu, komputera, laptopa - dodaje.
- Kiedyś przestępczość była wyrazista, malowana grubą kreską - mówi. - Były strzelaniny, bomby, trupy. Natomiast teraz ciężko określić, który pieniądz jest pieniądzem legalnym, a który nie - dodaje.
Jego zdaniem "przestępczość obecnie występująca wymaga większej aktywności państwa i większych środków finansowych na to, by służby, które są przygotowane do jej zwalczania, miały możliwość działania".
Przestępczość zorganizowana nie rzuca się już w oczy
Liczba przestępstw kryminalnych od roku 1999 systematycznie spada, ale za to rośnie liczba przestępstw gospodarczych.
- Chyba nie do końca organy ścigania są jeszcze przygotowane na rozbijanie dużych afer gospodarczych. Udaje się to w jakiś tam sposób - mniejszy, większy, ale wpadają płotki. Najczęściej ci, którzy tymi finansami zarządzają, pozostają bezkarni - mówi insp. Marek Dyjasz, były szef Biura Kryminalnego Komendy Głównej Policji.
Potrzebni są wyspecjalizowani policjanci i prokuratorzy znający się na prawie gospodarczym, obrocie fakturami, czy też cyberprzestępczości, ale ich brakuje. Dlatego wyroki w takich sprawach to rzadkość.
Gangsterzy nauczyli się też, że obecność w mediach i bujne życie towarzyskie nie sprzyjają pomnażaniu fortun.
- Wystawiali się na światło dzienne i to między innymi był początek ich końca - mówi insp. Marek Dyjasz. - Biznes nie lubi reklamy, nie lubi huku, a to są już biznesmeni - dodaje oficer operacyjny CBŚP.
Dziś przestępczość zorganizowana nie rzuca się w oczy, ale nadal wpływa na nasze życie. Szacunkowo rocznie Skarb Państwa traci 40 miliardów złotych na oszustwach finansowych.
Ma to ograniczyć zapowiadane przez ministerstwo sprawiedliwości zaostrzenie kar za przestępstwa gospodarcze.
Autor: mart//plw / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24