Prawnicy z inicjatywy Wolne Sądy opublikowali spot, w którym informują o prawach, jakie przysługują w przypadku zatrzymania przez policję. Wskazują trzy rzeczy, o których należy pamiętać. - Obywatele bardzo często w tej stresującej sytuacji, jaką jest zatrzymanie, nie wiedzą, czego można się domagać - zaznaczyła mecenas Sylwia Gregorczyk-Abram. Materiał programu "Polska i Świat".
Prawnicy z inicjatywy Wolne Sądy przygotowali spot o prawach osób zatrzymanych przez policję. W rolę policjanta wcielił się aktor Piotr Głowacki.
- Myślę, że w społeczeństwie powstała potrzeba informacji, edukacji i zaznajomienia się tak naprawdę z tym, co wolno zatrzymanemu - powiedział adwokat Michał Wawrykiewicz z Wolnych Sądów. Mecenas Sylwia Gregorczyk-Abram zaznaczyła, że "obywatele bardzo często w tej stresującej sytuacji, jaką jest zatrzymanie, nie wiedzą, czego można się domagać".
Inspiracją dla spotu były wydarzenia z 7 sierpnia, kiedy na Krakowskim Przedmieściu odbył się protest w obronie aktywistki LGBT Margot. Policja zatrzymała 48 osób.
"Takich właśnie praw mamy się domagać"
Inicjatywa Wolne Sądy zwraca w spocie uwagę na trzy prawa. Po pierwsze, zatrzymanego należy natychmiast poinformować o przyczynach zatrzymania i o przysługujących mu prawach. Po drugie, istnieje prawo do poinformowania o zatrzymaniu najbliższych lub innej wskazanej osoby. - Może to być mama, może to być narzeczona, może to być kolega. Ważne, aby to zatrzymywany dokonał takiego wyboru - zaznaczył Wawrykiewicz.
Zatrzymany ma także prawo do skorzystania z pomocy adwokata lub radcy prawnego. - Zatrzymywany nie musi mieć swojego adwokata. Nie musi znać numeru telefonu. Ważne, żeby państwo polskie i to na państwie polskim, w tym wypadku na policji ciąży ten obowiązek, aby ten kontakt z adwokatem przed pierwszym przesłuchaniem zapewnić - wyjaśnił Wawrykiewicz.
- Takich właśnie praw mamy się domagać. Nie za godzinę, nie za dwie, nie za czternaście, po nocy na komisariacie, tylko właśnie natychmiast, bo ten obrońca, który jest obecny w tych pierwszych minutach przesłuchania, może naprawdę uratować życie takiego młodego człowieka - podkreśliła mecenas Gregorczyk-Abram.
W spocie pojawiła się Anna Irena Łabuś, która chodzi na protesty w obronie sądów czy osób LGBT. Choć sama nigdy w radiowozie się nie znalazła, to nie raz, jak mówi, była spisywana. Wzięła udział w spocie, "żeby pokazać młodym, że w tym radiowozie mogą się znaleźć ludzie starsi i tacy młodzi". - Tam nie pyta policja, jaki masz wiek. Po prostu zgarnia cię - dodała w rozmowie z TVN24.
KGP: inicjatywa nam się podoba
Co o spocie myśli policja? - My nie mamy zastrzeżeń co do samego filmu. Powiem więcej, inicjatywa nam się podoba, bo podkreślam, nie narusza godności urzędu, ani dobrego imienia policji - powiedział komisarz Dawid Marciniak z Komendy Głównej Policji.
- Policjanci o tych prawach osoby zatrzymywane informują - zapewniał.
Jak powiedziała mecenas Sylwia Gregorczyk-Abram, "nasze doświadczenie pokazuje, że policja ma tu jeszcze lekcję do odrobienia".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Wolne Sądy/YouTube