Zdaniem Włodzimierza Cimoszewicza premier Donald Tusk popełnił ogromny błąd „odpuszczając” szczyt w Brukseli. - Pewnie opinia publiczna będzie mniej zbulwersowana nieobecnością Tuska niż historią z samolotem, ale ta decyzja jest niedopuszczalna. Rada Ministrów ma nie tylko przywilej, ale i obowiązek prowadzenia polityki zagranicznej – ocenił w "Kropce nad i".
- Jeżeli premier ma podstawy przepuszczać, że prezydent nie wykona przekazanych mu instrukcji i, mimo to nie chce jechać na szczyt, to tym samym unika swoich konstytucyjnych obowiązków. To jest karygodne z prawnego punktu widzenia – podkreślił.
"Premier nie pomyślał"
Były premier uważa, że prezydent nie powinien reprezentować Polski na brukselskim szczycie, bo nie ma do tego ani żadnych prawnych kompetencji, ani osobistych predyspozycji. - Prezydent nie powinien jechać, tym bardziej sam. Jeśli premier nie chce jechać to niech chociaż pojedzie minister finansów. Polska reprezentowana przez prezydenta o którym wszyscy wiedzą, że nie ma uprawnień nie będzie traktowana serio. Myślę, że premier nie przemyślał tej decyzji. Obywatele powinni wyciągnąć z tego wnioski - dodał.
"Prezydent ma swoją politykę zagraniczną"
Cimoszewicz odniósł się także do kolejnego zgrzytu na linii rząd-prezydent. Tym razem poszło o wspólną deklarację prezydentów Polski i Litwy dot. wstrzymania rozmów z Rosją ws. nowego układu o partnerstwie. We wtorek na konferencji prasowej Donald Tusk i Radosław Sikorski z oburzeniem skomentowali fakt, że o dokumencie dowiedzieli się od litewskiego ministra, a nie Lecha Kaczyńskiego.
- Jeżeli traktujemy tego typu deklaracje za niewiążące to może by nic wielkiego nie było. Prezydent próbuje jednak przy pomocy faktów dokonanych prowadzić politykę zagraniczną – komentował Włodzimierz Cimoszewicz.
Vote Obama
Cimoszewicz przyznał, że gdyby mógł głosować w amerykańskich wyborach prezydenckich to poparłby Baracka Obamę. – Jest błyskotliwy, inteligentny to świetny mówca, przypomina mi młodego Tonego Blaira – zachwalał kandydata demokratów.
Według Cimoszewicza zwycięstwo Obamy będzie miało dla Ameryki historyczny wymiar. - Wybór czarnoskórego kandydat to będzie przełom kulturowy i polityczny. Wizerunek USA ulegnie ogromnej zmianie na plus. Zdaniem byłego premiera w konserwatywnej Polsce wybór kandydata należącego do mniejszości etnicznej byłby niemożliwy.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24