Pacjenci oddziału chirurgicznego Szpitala Powiatowego w Świętochłowicach zostali we wtorek ewakuowani do placówek w sąsiednich miastach. Oddział został czasowo zamknięty z powodu braku lekarzy. To kolejna odsłona konfliktu wewnątrz śląskiego szpitala.
Ewakuacja 11 osób była konieczna, ponieważ do pracy bez uprzedzenia nie przyszło czterech lekarzy, którzy złożyli wcześniej wypowiedzenia. - Pacjenci zostali bez zabezpieczenia. Ewakuacja przebiegła bez zakłóceń. Żaden z pacjentów nie był w ciężkim stanie - poinformował dyrektor szpitala Piotr Nowak.
Spór trwa
Wtorkowa ewakuacja to kolejna odsłona konfliktu między grupą lekarzy, którzy złożyli wypowiedzenia upływające z końcem października a dyrekcją. Lekarze domagają się dymisji dyrektora, któremu zarzucają niekompetencję.
Do pracy we wtorek nie przyszło też trzech lekarzy oddziału noworodkowego oraz dwóch anestezjologów. Obsada na oddziale noworodkowym jest tymczasowo zabezpieczona przez pediatrów. Od początku października oddziały chirurgiczny i ginekologiczno-położniczy nie przyjmują ostrych przypadków.
Izba przejęła sprawę
Dyrektor Nowak jest zbulwersowany postawą lekarzy, którzy nie przyszli we wtorek do pracy. - Nie uprzedzili o nieobecności, nie zwolniłem ich z obowiązku świadczenia pracy, nie przedstawili wniosków o urlop ani L-4. Zostawili ludzi bez opieki - skarżył się.
Sprawą konfliktu w świętochłowickim szpitalu zajęła się już Śląska Izba Lekarska. Do jego kulminacji doszło na początku października. Dyrektor zwolnił wtedy ordynatorów oddziału ginekologiczno-położniczego i chirurgicznego.
Kto winny?
Kiedy ordynator ginekologii pakował swoje rzeczy, pacjentka, której wcześniej zrobił cesarskie cięcie, dostała krwotoku, co zagrażało jej życiu. Według relacji lekarzy, wicedyrektor ds. lecznictwa Krystyna Szyrocka-Szwed miała mu dwukrotnie zabronić przeprowadzenia operacji, lekarz mimo to zoperował pacjentkę; jej życiu obecnie nic nie zagraża. Lekarze złożyli zawiadomienie do prokuratury. Wicedyrektor nie zgadza się z zarzutami lekarzy. Oburzeni lekarze odmówili współpracy z dyrekcją.
Chodzi o pieniądze?
Natomiast według dyr. Nowaka, grupa skonfliktowanych z nim lekarzy blokuje plan naprawczy zadłużonego na 40 mln zł szpitala. Lekarze krytykują ten plan, który sprowadza się - ich zdaniem - do zwolnienia 20 proc. załogi, choć w szpitalu i tak brakuje obsady. Domagają się odwołania dyrekcji. Wypowiedzenia upływające z końcem października złożyła już blisko połowa zatrudnionych na etat lekarzy.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24