Wzrasta tempo prac nad ustawą medialną. O nowym projekcie z SLD, w imieniu koalicji, rozmawia teraz PSL. - Jeżeli nie zdążymy uchwalić ustawy medialnej do końca roku, obecna KRRiT już 1 stycznia może wybrać nowe rady nadzorcze radia i telewizji. A wtedy przez parę lat mamy związane ręce - ostrzega Stanisław Żelichowski, szef klubu PSL.
Jeszcze tej jesieni rząd Donalda Tuska chce po raz kolejny spróbować wprowadzić zmiany w TVP i Polskim Radiu. Znane są już założenia nowego projektu ustawy medialnej. Nowa organizacja i sposób finansowania mediów publicznych umożliwią koalicji usunięcie obecnych władz mediów publicznych, związanych z poprzednią koalicją rządzącą PiS, Samoobrony i LPR.
Jednak żeby zrealizować ten plan projektodawcy muszą się spieszyć. Jak ostrzega Stanisław Żelichowski, obecna Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji już 1 stycznia może wybrać nowe rady nadzorcze mediów publicznych. Zgodnie z obowiązującym prawem ciała te są nieusuwalne podczas swojej kadencji, w tym przypadku - do 2012 r.
Zmiany jeszcze tej jesieni?
Ustawa ma być gotowa już w październiku. Jeszcze w tym samym miesiącu, według założeń Platformy, dokument miałby zostać uchwalony przez parlament. - Ustawa zostanie przedstawiona jako projekt poselski, a nie rządowy, co znacznie przyspieszy prace - zaznaczył w rozmowie z "Dziennikiem" szef klubu PO Zbigniew Chlebowski.
Następnie ustawa trafi na biurko prezydenta. Tu PO spodziewa się ponownego weta, jak było w przypadku pierwszego projektu ustawy medialnej. Dlatego obecnie koalicja negocjuje z Sojuszem Lewicy Demokratycznej, by tym razem poparł projekt i odrzucił ewentualne weto prezydenta.
Lewica deklaruje otwartość na rozmowy. Negocjacje w tej sprawie ma prowadzić Jerzy Szmajdziński.
Źródło: "Dziennik"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24