Partyjni koledzy z Kędzierzyna-Koźla chcą ukarać Leszka Korzeniowskiego za jego wypowiedź o koledze z sejmowych ław Robercie Węgrzynie. - Kretyn jest jeszcze do przyjęcia, ale to drugie słowo (k**wa - red.) nie powinno paść – mówi portalowi tvn24.pl Stanisław Mróz, członek zarządu kozielskiego koła PO.
- Zarząd koła na spotkaniu w czwartek zdecydował o wysłaniu uchwały do sądu krajowego w sprawie posła Leszka Korzeniowskiego. Chcemy tylko skarcenia, nie wyrzucenia z partii – zastrzegł Mróz.
Jak zapewnił, chodzi nie tyle o ostrą ocenę partyjnego kolegi, wyrażoną przed kamerą przez lidera opolskiej Platformy, ale o towarzyszący jej wulgaryzm. – Kretyn jest jeszcze do przyjęcia, ale to drugie słowo nie powinno paść – stwierdził.
"Jak każdy normalny mężczyzna"
Zdaniem „Nowej Trybuny Opolskiej”, oddział PO z Kędzierzyna-Koźla, na której czele stoi Robert Węgrzyn, wsparł go w ten sposób w partyjnej walce z Leszkiem Korzeniowskim. Mróz zaprzecza. - Położyliśmy na szali wypowiedź jednego i drugiego i szala pana Korzeniowskiego była cięższa. Wypowiedź pana Węgrzyna była wyrwana z kontekstu.
Korzeniowski nie chciał komentować sprawy.
"Z lesbijkami... to chętnie bym popatrzył”
Zaczęło się od szczerego wyznania Węgrzyna, który reporterowi TVN24 zdradził, że „z gejami to dajmy sobie spokój, ale z lesbijkami... to chętnie bym popatrzył”. Słowa te wywołały burzę. Partyjnego kolegę skrytykował Korzeniowski, mówiąc: - Trzeba być, k..wa, totalnym kretynem. I jeszcze się z tego głupek śmiał.
Źródło: tvn24.pl, Nowa Trybuna Opolska
Źródło zdjęcia głównego: TVN24