Mimo zapewnień byłego wiceministra Bolesława Piechy, że proces umieszczenia m.in. iwabradyny na liście leków refundowanych przebiegał prawidłowo, kontrola Centralnego Biura Antykorupcyjnego ujawniła wiele uchybień. Prokuratura jednak w mocnych słowach skrytykowała ujawnienie przez Biuro wyników kontroli. - CBA nie jest od udzielania mediom informacji - uważa Marek Wełna z Krajowej Prokuratury.
Jak ustaliło CBA, mimo, iż Zespół do Spraw Gospodarki Lekami nie rekomendował Ministrowi Zdrowia wprowadzenia iwabardyny do wykazu leków refundowanych, uznano że taka rekomendacja istnieje i posługiwano się nią. Przywoływano ją jako pozytywną ocenę m.in. w uzasadnieniach do projektów rozporządzeń refundacyjnych, w uzgodnieniach wewnętrznych i zewnętrznych oraz w podpisanych przez Ministra Zdrowia aktach normatywnych.
W ten sposób - mimo braku rekomendacji specjalistów - lek został wpisany do projektów rozporządzeń.
Nie uwzględniono wysokich kosztów
Agenci CBA w trakcie kontroli ustalili także, że Ministrowi Zdrowia nie została przekazana informacja przygotowana przez jeden z departamentów w jego ministerstwie, dotycząca m.in. skutków finansowych wpisania iwabardyny na listę leków refundowanych. Kwota refundacji wg Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji miałaby wynieść aż 240 mln zł, w projekcie rozporządzeń wpisano że będzie to 7,8 mln zł.
Dodatkowo CBA ustaliło, że nie zweryfikowano niezwykle istotnych informacji przygotowanych przez Departament Polityki Lekowej i Farmacji w MZ na temat oceny leku. Chodzi m.in. o poważne działania niepożądane w przypadku zastosowania leczenia iwabradyną.
Nie przestrzegano terminów, łamano procedury
Informacje o nieprawidłowościach pojawiały się już od dawna, teraz potwierdza je CBA. Prezes PiS Jarosław Kaczyński powinien zawiesić Piechę, jeżeli uważa, że prawo jest równe dla wszystkich. Wiceprzewodnicząca klubu PO Elżbieta Łukacijewska
Kontrolerzy CBA ujawnili naruszenia przewidywanych przez prawo terminów, nieprzestrzeganie wymogów formalnych w trakcie procedur oraz brak systemowych rozwiązań w Ministerstwie Zdrowia w zakresie oceny innowacyjnych leków. Dokumentacja z zakończonej kontroli została przekazana do krakowskiego Wydziału Biura ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej.
Centralne Biuro Antykorupcyjne prowadzi to postępowanie właśnie na zlecenie krakowskiej prokuratury. Śledztwo przez nią prowadzone dotyczy przyjmowania przez funkcjonariusza publicznego korzyści majątkowych lub osobistych w związku z prowadzonym w Ministerstwie Zdrowia postępowaniem w sprawie wpisania leku iwabradyna na listę leków refundowanych.
Lek za mieszkanie?
CBA działa na nasze zlecenie, ale nie zostało upoważnione do informowania mediów o zakresie poczynionych przez prokuraturę ustaleń - uważa Marek Wełna z Prokuratury Krajowej. Prokurator Marek Wełna
W czwartek media podały, że biznesmeni, którzy lobbowali u Piechy za wpisaniem iwabradyny na listę leków refundowanych przez NFZ, załatwili mieszkanie synowi byłego wiceministra zdrowia.
Jednak Bolesław Piecha stwierdził, że nie otrzymał żadnych korzyści majątkowych, "a już na pewno żadnego mieszkania". Oświadczył też, że jego syn mieszkanie wynajmuje, na zasadach rynkowych, od października 2006 r. CZYTAJ WIĘCEJ
"Piechę trzeba odwołać"
Tymczasem wiceprzewodnicząca klubu PO Elżbieta Łukacijewska, zasiadająca w komisji zdrowia jest zdania, że Piecha powinien zrzec się funkcji przewodniczącego tej komisji. - Informacje o nieprawidłowościach pojawiały się już od dawna, teraz potwierdza je CBA. Prezes PiS Jarosław Kaczyński powinien zawiesić Piechę, jeżeli uważa, że prawo jest równe dla wszystkich - powiedziała Łukacijewska.
Dodała, że jeżeli Piecha nie zrzeknie się funkcji przewodniczącego, to klub PO zastanowi się nad wnioskiem o jego odwołanie. Decyzja ma zapaść na początku przyszłego tygodnia.
Prokuratura kłóci się z CBA
Informację o postępowaniu i wykrytych nieprawidłowościach opublikowało CBA już po konferencji prasowej Bolesława Piechy. Prokuratura jednak ostro skrytykowała ujawnienie wyników kontroli. - CBA działa na nasze zlecenie, ale nie zostało upoważnione do informowania mediów o zakresie poczynionych przez prokuraturę ustaleń - uważa Marek Wełna z Prokuratury Krajowej.
CBAjako regułę traktuje podawanie do publicznej wiadomości jawnych informacji ze swoich postępowań kontrolnych, które nie podlegają nadzorowi prokuratury. Odpowiedź CBA na zarzuty Wełny
CBA nie pozostało dłużne i odpowiedziało na słowa prokuratora.
"W informacji opublikowanej przez Biuro (...) nie znalazły się żadne informacje z prowadzonego postępowania przygotowawczego ws. wpisania iwabradyny na listę leków refundowanych" - można przeczytać w komunikacie Biura. CBA zaznacza, że jako regułę traktuje podawanie do publicznej wiadomości jawnych informacji ze swoich postępowań kontrolnych, które nie podlegają nadzorowi prokuratury.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24