Jest pierwsza kasacja od wyroku w sprawie pacyfikacji kopalń „Wujek” i „Manifest Lipcowy” na początku stanu wojennego. Dokument dostarczył obrońca jednego z 14 byłych zomowców, Macieja Szulca.
24 czerwca Sąd Apelacyjny w Katowicach skazał na sześć lat więzienia b. dowódcę plutonu specjalnego ZOMO Romualda Cieślaka, a kary od 3,5 do 4 lat pozbawienia wolności wymierzył 13 jego podwładnym.
Złożenie kasacji zapowiedzieli po orzeczeniu sądu obrońcy wszystkich skazanych. Mają na to 30 dni od doręczenia wyroku z pisemnym uzasadnieniem, które zostało sporządzone pod koniec lipca. Kolejne kasacje mogą więc zostać dostarczone sądowi apelacyjnemu w najbliższych dniach, w zależności od tego, kiedy do poszczególnych skazanych dotarł wyrok. Z sądu apelacyjnego - po zbadaniu czy spełniają wymogi formalne - kasacje zostaną przekazane Sądowi Najwyższemu.
Szulc został skazany na 3,5 roku więzienia. Jedna z wystrzelonych w czasie pacyfikacji „Wujka” kul trafiła w jego obcas. Jeszcze przed wyrokiem twierdził, że był w miejscu, z którego nie dało się strzelać do górników. Podnosił też, że z akt sprawy zniknęły mapki sytuacyjne dotyczące pacyfikacji.
Złożenie kasacji nie oznacza wstrzymania wykonania wyroku. Mimo to kilku skazanych zwróciło się o odroczenie odbycia kary więzienia. Można spodziewać się, że wkrótce także pozostali skazani złożą takie wnioski. Podstawą odroczenia odbycia kary mogą być np. względy zdrowotne czy rodzinne.
Pierwszy prawomocny wyrok ws. Wujka
Czerwcowy wyrok w sprawie pacyfikacji śląskich kopalń na początku stanu wojennego to pierwsze prawomocne orzeczenie w 15-letniej historii rozpatrywania tej sprawy przez katowickie sądy. Dowódca plutonu Romuald Cieślak został aresztowany po skazującym wyroku sądu okręgowego w maju ubiegłego roku. Na poczet kary sąd apelacyjny zaliczył mu także okres wcześniejszego aresztowania - od kwietnia 1992 do sierpnia 1993 r. W sumie Cieślak przebywał w areszcie blisko 2,5 roku. To oznacza, że za kilka miesięcy będzie mógł ubiegać się o przedterminowe zwolnienie.
Obie śląskie kopalnie zastrajkowały po wprowadzeniu stanu wojennego, zawieszeniu działalności "Solidarności" i internowaniu tysięcy osób. W czasie odblokowywania "Wujka" 16 grudnia 1981 r. od kul zginęło dziewięciu górników, 21 innych doznało ran postrzałowych. Dzień wcześniej, w czasie pacyfikacji "Manifestu Lipcowego", postrzelonych zostało czterech górników.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24