Były szef Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego - Piotr Kownacki odpowie przed sądem za ujawnienie poufnego raportu ABW. Prokuratura skierowała już do sądu akt oskarżenia w tej sprawie. Sam Kownacki uważa, że śledztwo przeciwko niemu ma podłoże polityczne.
Jak powiedział Dariusz Ślepokura z Prokuratury Okręgowej w Warszawie, były szef prezydenckiej kancelarii jest oskarżony o ujawnienie dziennikarzowi "Dziennika" tajemnicy służbowej w postaci raportu wytworzonego przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a dotyczącego incydentu z oddaniem strzałów podczas podróży prezydenta Kaczyńskiego do Gruzji w listopadzie 2008 r.
Oddane w powietrze strzały nie wyrządziły nikomu krzywdy. Gazeta pisała wówczas, że za najbardziej prawdopodobną wersję uznano w dokumencie, iż "sytuacja mogła być wykreowana przez stronę gruzińską". Prokurator przypomniał, że w toku prowadzonego śledztwa Kownacki nie przyznał się do zarzucanego mu czynu.
Kownacki: To prowokacja
28 grudnia Kownacki stawił się w prokuraturze i formalnie miał od tego czasu 3 dni na złożenie ewentualnych wniosków dowodowych. Jednak akt oskarżenia trafił do sądu przed upływem tego terminu. - To jest dla mnie coś trudno zrozumiałego. To takie uchybienie podstawowych reguł postępowania karnego. To niestety potwierdza moje wcześniejsze przypuszczenia, że sprawa ma charakter prowokacji politycznej – powiedział Kownacki w rozmowie z tvn24.pl.
Były minister zdradził, że jego prawnik złożył dziś jeden wniosek dowodowy, ale nie potrafił powiedzieć, czy nastąpiło to przed, czy już po wniesieniu aktu oskarżenia przez prokuratora do sądu.
Przestępstwo, o które oskarżony jest były szef prezydenckiej kancelarii, jest zagrożone karą do trzech lat więzienia. Akt oskarżenia trafił do Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24