Działacz PiS Adam Bielan stanowczo odrzucił sugestie Wojciecha Wierzejskiego, że na kongresie partii Libertaas w Rzymie to członkowie Prawa i Sprawiedliwości przerywali obraźliwymi okrzykami wystąpienie legendy Solidarności. Gośćmi "Magazynu 24 godziny" byli też Julia Pitera (PO) i Wojciech Wierzejski (Libertas).
- Przecież to był kongres konkurencyjnej wobec nas formacji – mówił o kongresie Libertas Bielan. - Nie było tam żadnego członka Prawa i Sprawiedliwości - podkreślił, odnosząc się do zjazdu, na którym grupa uczestników wykrzykiwała pod adresem Lecha Wałęsy słowa "Lechu Bolek" i "zdrajca".
- Równie dobrze może pan powiedzieć, że byli tam Marsjanie, i że nie ma dowodów na to, że nie było tam Marsjan - skwitował Bielan, gdy Wierzejski zasugerował, że działacz PiS nie może być pewien, iż na zjeździe nie było żadnego członka Prawa i Sprawiedliwości.
Zaznaczył, że dla niego jest przedziwną sytuacją, iż Lech Wałęsa dzień wcześniej występował w Warszawie na kongresie Europejskiej Partii Ludowej (EPP), a dzień później występował na kongresie Libertas, która ma skrajnie różne poglądy.
Wałęsa potraktowany instrumentalnie?
Równie dobrze może pan powiedzieć, że byli tam Marsjanie i że nie ma dowodów, że ich tam nie było. Adam Bielan, PIS
Zdaniem Julii Pitery obecność byłego prezydenta na zjeździe rocznicowym EPP było oczywista. - Trudno sobie wyobrazić tego typu wydarzenie bez Lecha Wałęsy – mówiła w "Magazynie 24 godziny". Za to czymś zupełnie innym było dla niej wystąpienie Wałęsy w Rzymie.
Według posłanki Platformy Obywatelskiej otoczenie byłego prezydenta nie wytłumaczyło mu sytuacji i dlatego został on potraktowany "instrumentalnie". - Lech Wałęsa podejmując decyzję o swoich wizytach (…) powinien ważyć wszystkie następstwa tego zdarzenia - odniosła się do kongresu Libertas.
- To były dwa zupełnie inne wydarzenia - porównała zjazd EPP i Libertas. Zaznaczyła, że nikt nie wynajmował Lecha Wałęsy, by przemawiał na zjeździe Europejskiej Partii Ludowej.
Wałęsa wie, kim jest Ganley
Z kolei Wojciech Wierzejski, kandydat Libertas do europarlamentu, argumentował w "Magazynie 24 godziny", że wystąpienie Lecha Wałęsy na kongresie Libertas nie było pomyłką. Sam prezydent zaś doskonale wie, kim jest założyciel Libertas Declan Ganley, bo kilkakrotnie się z nim spotykał.
Podkreślał, że ogólnie Libertas mówi głośne "tak" dla zjednoczonej Europy, ale nie dla jej wypaczeń, takich jak przerost biurokracji czy dyktat urzędników z Brukseli. I Lech Wałęsa przybył do Rzymu po to, by zwrócić uwagę na te wypaczenia, choć nie zgadza się w całości z poglądami tej partii.
Zgodził się z Piterą, że zjazd EPP i kongres Libertas to były zupełnie dwa różne wydarzenia, bo ten pierwszy patrzył w przeszłość, a nie w przyszłość. - W Rzymie Libertas debatował o przyszłości Europy - mówił Wierzejski.
Stocznie głównym motywem?
Goście "Magazynu 24 godziny" dyskutowali też o kampanii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego i sprawie polskich stoczni, która ma szanse stać się głównym jej motywem.
PO oskarża PiS, PiS oskarża PO. Przyganiał kocioł garnkowi. Wojciech Wierzejski o kłótni PO z PiS nt. stoczni
Adam Bielan mówił, że PO nie zrobiła dość, by obronić polski przemysł stoczniowy. Jego zdaniem KE miała już dosyć słaby mandat, jej przewodniczący Jose Manuel Barroso stara się o reelekcję i PO mogła to wykorzystać. Argumentował, że w przeciwieństwie do Polski, Niemcy i Francuzi potrafili zadbać o zabezpieczenie swojego przemysłu - w tym przypadku motoryzacyjnego.
Juslia Pitera z kolei stwierdziła, że gdyby wierzyła w spiskową teorię dziejów, to powiedziałaby, iż PiS wiedząc, jakie będą następstwa jego zaniedbań, wolał sprawę zostawić swoim następcom - czyli PO, która wygrała wybory parlamentarne.
- PO oskarża PiS, PiS oskarża PO. Przyganiał kocioł garnkowi - podsumował słowne przepychanki Wojciech Wierzejski.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24