Prezydencka gala już się zakończyła, ale emocje wcale nie opadły. "Wiejska potańcówka" - tak uroczystość nazwał szef klubu PO Zbigniew Chlebowski. To określenie tak bardzo rozsierdziło posła PiS Joachima Brudzińskiego, że wypalił: - Chętnie nazwałbym go wiejskim głupkiem.
Miała być wielka uroczystość z okazji 90. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, tymczasem prezydencka gala znów stała się pretekstem do pyskówki między politykami PO i PiS.
We wtorek szef klubu Platformy bagatelizował w rozmowie z dziennikarzami nieobecność w Teatrze Wielkim premiera Donalda Tuska. – Nie przeceniałbym tego zdarzenia, bo z wielkiego balu zrobiła się wiejska potańcówka – skwitował Chlebowski.
"Przydałoby się nowe określenie w politologii"
Dzień po jego wypowiedzi poseł PiS Joachim Brudziński w radiu Zet ripostował, nie kryjąc oburzenia słowami polityka PO.
– Była cudowna uroczystość, znakomity koncert, znakomici artyści, a my wszystko potrafimy zepsuć. Bo jeśli czołowa postać Platformy Obywatelskiej mówi do Polaków, do dziennikarzy, że z balu u prezydenta zrobiła się potańcówka, to ja bardzo żałuję, że w politologii nie ma określenia: wiejski głupek. Chętnie bym takie określania użył pod adresem tych, którzy na potrzebny doraźnej walki politycznej są w stanie wszystko zdezawuować - powiedział Brudziński.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24