Wyjeżdżający za granicę funkcjonariusze BOR mają być ubezpieczeni. Dwa projekty nowel w tej sprawie - prezydencki i poselski - trafiły już do sejmowej podkomisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Do tej pory BOR-owcy musieli ubezpieczać się sami.
Planowana nowelizacja ma zobowiązać do ubezpieczania funkcjonariuszy szefa BOR. Projekt poselski zakłada, że szef tej formacji ma obowiązek ubezpieczać tych funkcjonariuszy, którzy wyjeżdżają do krajów objętych wojną a prezydencki, że ubezpieczenie musi zostać wykupione przy każdym wyjeździe poza granice kraju (w jakich sytuacjach i na podstawie jakich kryteriów, mają rozstrzygać rozporządzenia).
Poselskie rozwiązanie zakłada też, że w razie śmierci funkcjonariusza jego bliskim przysługiwać będzie - niezależnie od zasiłku pogrzebowego - odprawa pośmiertna i tzw. należność, czyli ekwiwalent pieniężny za niewykorzystany urlop wypoczynkowy oraz za urlopy zaległe.
Dodatkowo dzieci BOR-owców, którzy zginęli na służbie, mają otrzymywać pomoc finansową na kształcenie, jednak nie dłużej niż do 25. roku życia.
Prezydent ma swoje rozwiązanie W czwartek komisja otrzymała prezydencki projekt nowelizacji. Zakłada on, że szef BOR może ubezpieczyć funkcjonariuszy służących za granicą "od następstw nieszczęśliwych wypadków zaistniałych podczas wykonywania tych zadań, wskutek których nastąpiło uszkodzenie ciała, rozstrój zdrowia lub śmierć funkcjonariusza". Podobnie jak poselski, reguluje też kwestie związane z przyznawaniem bliskim funkcjonariuszy, którzy zginęli na służbie, odpraw pośmiertnych, ekwiwalentów oraz pomocy finansowych dla dzieci.
Regulacja jest niezbędna Mimo różnic w projektach zarówno przedstawiciele prezydenta - szef BBN Władysław Stasiak jak i posłowie PO oraz wiceminister SWiA Antonii Podolski podkreślali w czwartek, że trzeba jak najszybciej przyjąć te regulacje. Zaznaczali też, że prace w podkomisji powinny zakończyć się zadawalającym kompromisem.
O tym, że zmiany w ubezpieczeniach funkcjonariuszy BOR są konieczne, zaczęto mówić po zamachu na konwój z ambasadorem Edwardem Pietrzykiem w Iraku. Doszło do niego na początku października. Ranni zostali wówczas ambasador i czterej funkcjonariusze BOR; jeden z nich - podporucznik Bartosz Orzechowski - zmarł w szpitalu.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24