Sąd Okręgowy w Poznaniu uniewinnił w środę blogera Łukasza Kasprowicza, który krytykował burmistrz Mosiny. - Każdy ma prawo do krytyki działań władzy publicznej - powiedział uzasadniając wyrok sędzia Leszek Matuszewski.
Była to rozprawa odwoławcza od wyroku sądu rejonowego ze stycznia 2011 roku, który uznał, że bloger, jako dziennikarz, zniesławił panią burmistrz i skazał go na roczny zakaz publikowania artykułów, karę 300 godzin prac społecznych, nawiązkę 500 zł na rzecz PCK. Został też zobowiązany do opublikowania przeprosin.
Tylko opinie
Skazujący wyrok sądu pierwszej instancji skrytykowały Helsińska Fundacja Praw Człowieka, a także Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, która nazwała go naruszeniem wolności prasy. Proces wytoczyła Kasprowiczowi burmistrz Mosiny Zofia Springer, która poczuła się obrażona wpisami na blogu krytykującymi jej decyzje. Kasprowicz miał ją pomówić w 15 wpisach na jego prywatnym blogu. Sąd odwoławczy uznał, że nie są to materiały dziennikarskie, tylko opinie obywatela na temat władzy.
- Nie można nie brać pod uwagę przy rozstrzygnięciu tej sprawy faktu, że oskarżony jest zaangażowany w życie gminy i jako członek lokalnej społeczności nie był zadowolony z decyzji władz i krytykował działania oskarżyciela prywatnego jako burmistrza gminy. Każdy ma prawo do krytykowania działań innych, w tym funkcjonariuszy publicznych. Negatywna ocena może być merytorycznie uzasadniona, ale może też być błędna - powiedział, uzasadniając wyrok sędzia Leszek Matuszewski z Sądu Okręgowego w Poznaniu.
Blogerzy mogą ostrzej
Sąd uznał też, że blogerzy mogą używać ostrzejszego języka. - Wpisy były zamieszczane na prywatnym blogu internetowym i jest oczywiste, że jak ktoś chce, w sposób prosty, zachęcić innych do czytania jego komentarzy, może w tym celu posunąć się do używania sformułowań dobitnych czy szokujących - wyjaśnił sąd.
W przypadku dwóch wpisów na blogu sąd uznał, że mogły one narazić burmistrz Mosiny na utratę dobrego imienia, ale umorzył te sprawy ze względu na znikomą szkodliwość czynu. Wyrok jest prawomocny. Od wyroku odwołały się obie strony.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24