- Jestem przekonany, że w Polsce recesji nie będzie. Będziemy poobijani, bo co do tego nie ma wątpliwości, zapłacimy swoją cenę, ale poradzimy sobie. Może nawet w przyszłości na tym będziemy budować - powiedział w Kontrapunkcie RMF FM i Newsweeka Jan Krzysztof Bielecki, prezes Pekao SA. Jego zdaniem jednak, konieczne jest zrewidowanie przyszłorocznego budżetu.
- Wszyscy mówili, że kryzys dotknie Polskę, bo będzie spowolnienie. My oficjalnie we wszystkich dokumentach komunikacji z klientami mówiliśmy o tym, że spowolnienie jest nieuchronne. Natomiast mówiliśmy i dalej mówimy, że kryzysu w Polsce nie powinno być - mówił prezes Pekao SA.
NBP nie powinno interweniować
Jestem przekonany, że w Polsce recesji nie będzie. Będziemy poobijani, bo co do tego nie ma wątpliwości, zapłacimy swoją cenę, ale poradzimy sobie. Może nawet w przyszłości na tym będziemy budować Jan Krzysztof Bielecki
Bielecki odniósł się również do wciąż drożejących obcych walut i ewentualnej interwencji Narodowego Banku Polskiego. - Jest pokusa interwencji. Według mnie dobrze, że bank nie interweniuje. Lepiej zostawić to rynkowi. Ci którzy ręcznie sterują, to jak państwo widzicie, jednego dnia giełdę otwierają, drugiego zamykają. Jednego dnia zakazują wypłacać, drugiego dnia pozwalają wypłacać i się robi po prostu zupełne szaleństwo.
Były premier potwierdził również prognozy ekonomistów, że wyjście z recesji będzie możliwe dopiero w drugim kwartale 2010 roku.
Konieczna korekta budżetu
Prezes Pekao SA jest przekonany, że trzeba będzie dokonać korekty budżetu. Jednak jego zdaniem będzie to trudne.
Jan Krzysztof Bielecki skomentował również opinie ekonomistów, którzy twierdzą, że jedynym sposobem na umocnienie złotówki jest jasna deklaracja – w 2011 roku wchodzimy do strefy euro.
- Myślę, że w tej bezprecedensowej sytuacji, z jaką mamy do czynienia obecnie na świecie, jest możliwość zupełnie innego podejścia do naszego wchodzenia do "eurozony". Jest możliwość odejścia od dotychczasowej procedury. Bo ta procedura nie jest - że tak powiem - obowiązkowa. Nie musimy być dwa lata w mechanizmie ERM2, nie musimy mieć siedemnastu różnych kryteriów skoro oni sami w eurozonie niektóre kryteria naruszają. Dziś to jest problem politycznej woli przyjęcia Polski do strefy euro w dosyć krótkim horyzoncie czasu. - mówił były premier.
Źródło zdjęcia głównego: TVN24