Kornel Morawiecki zaapelował do Bronisława Komorowskiego, by Rada Bezpieczeństwa Narodowego zajęła się powodzią w Polsce. Podobnego zdania jest Grzegorz Napieralski. Marszałek Sejmu, tuż po zakończeniu konsultacji ws. RBN powiedział, że nie wyklucza takiej możliwości, a jeśli będzie trzeba, sam uda się w rejony dotknięte powodzią.
"Dr Morawiecki uważa, że poza niewątpliwie istotnymi kwestiami dotyczącymi poprawy relacji z Federacją Rosyjską jest istotnym, by RBN reagowała również w sytuacji zagrożenia bezpieczeństwa wewnętrznego. Nasz Kandydat oczekuje w tej kwestii jasnego stanowiska p.o. Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego" - napisano w oświadczeniu kandydata na prezydenta.
Z kolei lider lewicy na Twitterze napisał: "Pierwszą pilną sprawą dla RBN powinna być sytuacja powodziowa i sposoby przeciwdziałania takim klęską. O to będę wnioskował."
"Będzie trzeba tam pojechać"
Komorowski, który w poniedziałek odbył konsultacje z szefami głównych partii politycznych w sprawie powołania RBN powiedział, że podczas rozmów pojawił się postulat, by Rada zajęła się powodzią.
- Być może będzie trzeba i w tych sprawach, bo to są sprawy bezpieczeństwa także, podjąć działania na poziomie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, taki postulat się pojawił. Sądzę, że będzie zrealizowany poprzez złożenie przez premiera informacji o stanie rzeczy i o podjętych działaniach i to w trybie dosyć pilnym - oświadczył na konferencji prasowej po spotkaniu.
Marszałek nie wyklucza też, że sam uda się w rejony powodziowe. - Zakładam, że jeśli się potwierdzą obawy synoptyków albo informacje o realnym zagrożeniu, to po prostu trzeba będzie tam pojechać i próbować pomóc w tych kwestiach związanych z bezpieczeństwem obywateli i ewentualnie rozwiązywaniem skutków powodzi - oświadczył.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP