Oskarżony o molestowanie swoich nieletnich pacjentów psycholog Andrzej S. opuścił warszawski szpital MSWiA- poinformowała rzeczniczka MSWiA Wioletta Paprocka. Mężczyzna 21 stycznia został zwolniony z odbywania kary z powodu złego stanu zdrowia. W ciężkim stanie trafił pod opiekę lekarzy.
W środę, po 2 tygodniach spędzonych w szpitalu, Andrzej S. został wypisany do domu. Psycholog najprawdopodobniej cierpiał na niewydolność nerek. Ciężko chory został zwolniony z aresztu i trafił do szpitala na ul. Wołoskiej w Warszawie. Władze aresztu śledczego otrzymały od Sądu Rejonowego w Warszawa - Mokotów postanowienie uchylające trwający od 2004 areszt. Wciąż nie wiadomo, czy stan zdrowia Andrzeja S. pozwoli mu na kontynuację odbywania kary.
Filmy i zdjęcia z dziecięcą pornografią
Sprawa Andrzeja S. zaczęła się latem 2004 roku, gdy na śmietniku niedaleko jego mieszkania w Warszawie znaleziono kilkaset zdjęć dzieci, m.in. trzymających wibratory. W mieszkaniu psychologa znajdowały się kolejne zdjęcia i płyty CD z dziecięcą pornografią. W śledztwie i przed sądem oskarżony mówił, że jego działanie to "forma terapii dzieci autystycznych", a elementy seksualne w spotkaniach z dziećmi to element tej terapii. Jednak zdaniem prokuratury psycholog nie pomagał dzieciom, ale je krzywdził. W 2007 r. sąd skazał go na 8 lat więzienia i zakaz wykonywania zawodu psychologa przez 10 lat. Wyrok uchylił w grudniu 2007 r. sąd II instancji, nakazując powtórzenie sprawy. Wiadomo, że przyczyny uchylenia miały charakter formalny.
"To była terapia"
Gdy sprawa Andrzeja S. stała się głośna, do prokuratury zgłosiły się inne, pokrzywdzone przez niego osoby. Psycholog został oskarżony o molestowanie dwóch kolejnych dziewczynek. Nowy akt oskarżenia połączono ze starym i ten proces toczy się również niejawnie, oskarżonemu grozi do 10 lat więzienia.
W śledztwie i przed sądem oskarżony mówił, że jego działanie było formą "terapii dzieci autystycznych", co miało je "otworzyć". Zdaniem prokuratury psycholog nie pomagał dzieciom, ale je krzywdził.
Źródło: PAP