Na terenie Ambasady RP nie znajduje się i nigdy nie znajdował się skradziony sprzęt komputerowy - poinformowała tvn24.pl Kamilla Rejmer z biura prasowego polskiej placówki w Brukseli. Miejscowej policji nie udało się odnaleźć laptopa i tabletu belgijskiej pary, które miały być namierzone przez system GPS właśnie w budynku polskiej ambasady.
Kamilla Rejmer z biura prasowego polskiej ambasady w Brukseli w przesłanym tvn24.pl mailu poinformowała, że "na terenie budynków Ambasady RP w Brukseli nie znajduje i nie znajdował się żaden skradziony sprzęt komputerowy". Dodała, że zamieszanie wokół sprawy jest dla placówki "całkowitym, przykrym nieporozumieniem".
Belgijskie media podały, że w zeszłym tygodniu z domu pary ukradziono laptopa, tablet i 400 euro w gotówce. Poszkodowani Belgowie, dzięki urządzeniu z GPS mieli namierzyć swoje przedmioty w budynku ambasady RP w Brukseli.
Chodzi dokładnie o budynek wydziału handlowo-ekonomicznego polskiej ambasady.
Policja nie skontaktowała się z ambasadą
"Po publikacji w lokalnym dzienniku 'Het Nieuwsblad' Protokół Dyplomatyczny MSZ Królestwa Belgii kontaktował się z Ambasadą oraz z policją belgijską" - czytamy w mailu z ambasady RP w Brukseli. Polska placówka wyraziła gotowość współpracy w tej sprawie i zapowiedziała zgodę na wejście funkcjonariuszy na teren budynku ambasady, jeśli zajdzie konieczność przeszukania.
Jednak do tej pory, jak napisała Rejmer, władze belgijskie nie wystąpiły z wnioskiem o wejście na teren wydziału handlowo-ekonomicznego polskiej ambasady. Z polską placówką nie skontaktowała się również policja.
"Ambasada pozostaje w stałym kontakcie z Protokołem Dyplomatycznym MSZ Belgii" - zapewniła Rejmer.
Sygnał jest, ale niedokładny
We wtorek po południu miejscowa policja wydała oświadczenie w sprawie skradzionego sprzętu. Poinformowała, że do tej pory go nie odnaleziono. Para, która zgłosiła kradzież na policję 24 sierpnia stwierdziła, że sprzęt znajduje się w okolicach ulicy Horizon w Brukseli.
Poszkodowani mówili również, że sprzęt znajduje się w okolicach ulicy Horizon. Według belgijskiej pary, system śledzący położenie komputera wysłał sygnał GPS informujący o jego położeniu.
Służby udały się we wskazane miejsce, ale sprzęt nie potrafił podać dokładnego położenia.
Wcześniej sprawę komentował dla agencji Belge rzecznik belgijskiego MSZ Joren Vandeweyer. W oświadczeniu poinformował, że nie ma żadnej pewności, iż laptop i tablet znajdują się w polskiej ambasadzie, ponieważ sygnał GPS był niedokładny i mimo, że był niedaleko budynku polskiej placówki, to mogły to być obiekty obok lub za.
Autor: aj//kdj / Źródło: tvn24.pl, nieuws.vtm.be