Przetarg na 600 milionów, tajemnicza fundacja i coraz dłuższa lista pytań do ZUS. Po co stworzono fundację złożoną z członków ZUS, Urzędu Zamówień Publicznych i firmy, która stanęła do przetargu i ostatecznie wygrała? Szef Zakładu nie odpowiada i problemu w powiązaniach nie widzi.
Kilka dni temu "Fakty" poinformowały o przetargu na 600 milionów złotych, do którego przystąpiła - i go wygrała - tylko jedna firma Asseco Poland. Ze strony ZUS o rozstrzygnięciu decydowali urzędnicy, znający przedstawicieli Asseco na tyle dobrze, że zasiadali w jednej radzie nadzorczej fundacji Fundowiczów. W tej radzie była też pracownica Urzędu Zamówień Publicznych - z domu Fundowicz.
We wtorek prezes ZUS Zbigniew Derdziuk zapewniał, że Krajowy Rejestr Sądowy nie oddaje stanu faktycznego, że powyższe osoby nie zasiadały w radzie od czterech lat. A on o wszystkim wiedział, ale nie widział potrzeby odsunięcia urzędników od gigantycznego przetargu.
Bez wpływu?
Gdy we wtorek w zeszłym tygodniu prosiliśmy o pokazanie rezygnacji z zasiadania w radzie fundacji i nazwiska tych, którzy w ZUS wiedzieli o powyższych powiązaniach usłyszeliśmy, że dokumentów nie ma i nazwisk zwierzchników nie poznamy. Gdy już dokumenty, których nie było w ZUS w ubiegły wtorek pojawiły się dwa dni później, to okazało się, że chodzi o rezygnację z rady nadzorczej, Mimo, że dwóch urzędników ZUS kilkanaście razy zapewniało, poprawiało i podważało KRS mówiąc, że chodziło o zasiadanie w radzie programowej. Zbigniew Derdziuk, szef ZUS zaprzecza, by znał ks. Sławomira Fundowicza, prezesa fundacji. Co innego twierdzi sam Fundowicz, który mówi, że rozmawiał z Derdziukiem. On sam dziś przekonuje: - To nie ma żadnego wpływu.
Co z kontrolą?
Szef ZUS twierdzi również, że kontrola prowadzona przez Kancelarię Premiera od kilku miesięcy jest "rutynowa". Mówi również, że już się zakończyła.
Najwidoczniej wie więcej niż sam premier Donald Tusk, który jeszcze 15 lutego mówił: - Na razie sprawdzamy dokładnie, także te kwestie powiązań, o których donosiły media, i jeżeli dojdziemy do wniosku, że zostało tam cokolwiek zrobione z naruszeniem prawa, to oczywiście reakcja będzie bardzo twarda. Z kolei prezes NIK nazwał kontrolę tego przetargu w ZUS "jedną z najważniejszych w tym roku". Najważniejszą dla NIK, bo dla prezesa ZUS sprawy nie ma. - Mam pewien dyskomfort, ale nie pękamy - mówił podczas ostatniej konferencji.
Autor: nsz\mieś / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN